Mój Lwów…

1. Mój Lwów…

2. Wyobraź sobie, że jesteś na wycieczce… Przyjmijmy, że szkolnej… Powiedzmy – za granicą, tylko taką bliską… Na przykład Lwów – już nie Polska, ale jeszcze nie czujesz się obco… Teraz załóżmy, że wycieczka trwa pięć dni… Każdego dnia napięty harmonogram … A teraz, tak czysto teoretycznie, przyjmijmy, że wieczory masz wolne… Pomyśl! Samodzielny spacer z przyjaciółmi po ulicach miasta, które nigdy nie zasypia… Co zrobisz?

4. Idziemy na ciacho! Czyli na tropie lwowskich kawiarni.…. Serdecznie zapraszam na krótką wycieczkę śladami tortów, lodów i zapachu kawy!

5. Dzień pierwszy Na herbatce u Pana Lwa

6. W połowie dnia drugiego Zakazany owoc – nie dowiedzieliśmy się jak smakował…

7. Wieczór. Dzień drugi Kiedy określenie porcja dla jednej osoby nabiera nowego znaczenia… Czy szczęście można kupić? Tak! I kosztuje tylko 35 hrywien!

8. Dzień trzeci W szklankach była woda!!! Prawdziwa gorąca czekolada! UWAGA: Dla osób szczególnie wrażliwych na zmiany temperatur, niewskazane jest spożycie zaraz po wejściu do cukierni. Grozi przegrzaniem, a w skrajnych przypadkach może doprowadzić do szoku termicznego!

9. Cały czas – dzień trzeci Odchodzi pozostawiając po sobie jedynie pustkę oraz słodkie, aczkolwiek ulotne wspomnienie – co to takiego?

10. Dzień czwarty A wejścia do wieży strzeże straszny … no nie oszukujmy się … lew obsypany ziarnami kawy ! I jak tu się nie zatrzymać?

11. Dzień piąty Nie samą kawą żyje człowiek, nawet we Lwowie!

12. I jeszcze dnia ostatniego Ten cudowny eliksir: stymuluje pracę mięśni twarzy, zmuszając kąciki ust do mimowolnego podnoszenia się… Do szczęścia, wystarczy czasem kilka kropel…

13. I to by było na tyle… Rację mają ci, którzy twierdzą: Wszystko co dobre kiedyś się kończy! Amatorzy lwowskich przysmaków przekonali się o tym na własnej skórze … …choć nie bez przyjemności

14. Postscriptum Przecież nie każdy lubi słodkości…

15. Koнeц Autor: Adrianna Trefoń Klasa IIF