290 likes | 451 Views
Premiera „Metropolis" odbyła się 10 stycznia 1927 roku w Berlinie. Fritz Lang zaprezentował wtedy film trwający 153 minuty. Jednak obraz nie cieszył się popularnością ani wśród widzów ani wśród krytyków i szybko został zdjęty z ekranów.
E N D
Premiera „Metropolis" odbyła się 10 stycznia 1927 roku w Berlinie. Fritz Lang zaprezentował wtedy film trwający 153 minuty. Jednak obraz nie cieszył się popularnością ani wśród widzów ani wśród krytyków i szybko został zdjęty z ekranów. Sześć miesięcy później film ponownie trafia do dystrybucji, ale jest już o o kilkadziesiąt minut krótszy. Jeszcze gorszy los spotkał obraz Langa za oceanem. Na życzenie amerykańskiego dystrybutora - firmy Paramount, dramaturg Channing Pollock nie tylko skrócił film, ale również przerobił jego fabułę, usuwając z obrazu między innymi wątek konfliktu pomiędzy Fredersenem i Rotwangiem o zmarłą Hel. Spora część scen została przemontowana, a zmianom uległy nawet tablice z pojawiającymi się w trakcie projekcji napisami. Warstwa plastyczna filmu - niesamowita geometria form, futurystyczna wizja miasta drapaczy chmur o niespotykanych bryłach, pomysłowe zobrazowanie pracy robotników wykonujących miarowe, machinalne ruchy przy kontrolowaniu maszyn sterujących miastem. Monumentalne dekoracje oraz miniaturowe makiety Metropolis, z tysiącami samochodów płynących drogami niczym rzeka, utrwalone na czarno - białej taśmie robi niesamowite wrażenie. Lang popisał się także niewyobrażalnym wizjonerstwem. Oprócz przedstawienia pracy fantazyjnej maszynerii "stworzył" urządzenia przypominające komputery, monitoring, videorozmowy oraz cyborga, humanoidalnego robota Futurę. Potężna wyobraźnia, bezgraniczne wizjonerstwo.
Metropolis niósł przesłanie - w motywie buntu robotników, ich porywczości i braku myślenia o konsekwencjach czynów można dopatrzyć się aluzji do ówczesności. Zagubione społeczeństwo niemieckie, dzielone wielkimi kontrastami, zdążało ku dyktaturze nazistowskiej, ku nacjonalizmowi. Z drugiej strony reżyser, portretując władcę miasta, pokazał tyranię władzy, zduszenie wolności obywatelskiej i wyzysk - postać Johna Fredersena miała być przestrogą przed dyktatorem.
Druga płaszczyzna treści "Metropolis" czyni ten obraz jeszcze większym, genialnym, nad wyraz aktualnym, poruszającym treści uniwersalne. Lang mówi o mechanizacji, chęci zastąpienia człowieka maszyną, zatraceniu wagi pierwiastka ludzkiego, snuje ponure przemyślenia widoczne chociażby w scenie eksplozji elektrowni, gdy młodemu Fredersenowi wydaje się że robotnicy są pożerani przez potwora Molocha, czy w motywie przypowieści Marii o wieży Babel. Ten motyw w dobie dzisiejszej komputeryzacji daje wiele do myślenia, pokazuje, że człowiek może dojść do kresu możliwości, doprowadzając do swego upadku, ale jedynie przez rozwagę, łącznik miedzy czynami i myślą, może tej zagłady uniknąć... "Przyprowadzę ci maszynę, której nikt nie będzie w stanie odróżnić od człowieka" mówi wynalazca Rotwang do Fredersena. Nawet nie wiedział, jak się mylił. Maszyna pozostaje maszyną, bez myśli, uzależniona od stwórcy - człowieka. Człowiek diametralnie się różni, może nie fizjologicznie, ale głębią. To czyni go ważniejszym i wartościowszym. Nie należy o tym zapominać.
Film był debiutem dla nowej gwiazdy kina niemego - BrigitteHelm. Wykreowana przez nią postać przywódczyni robotników, Marii, jest niesamowicie wyrazista, łagodna i uczuciowa. Jednak dopiero jako robot Futura Helm naprawdę zabłysła. Pokazała fenomenalną grę mimiką, demonizm i okrucieństwo. Zagrała dwie skrajnie różniące się rysem psychologicznym postacie ze znakomitym skutkiem. Poza tym w scenie tańca w klubie nocnym emanowała niesamowitym erotyzmem, pięknem ciała, poezją ruchów, ale i artystyczną kreacją. Jestem pełen podziwu.