E N D
NIEDZIELA PALMOWA Ostatnia niedziela przed Wielkanocą nazywana była przez lud Niedzielą Kwietną, lub Palmową. W dniu tym święcą palmy z „liwy”. Nieśli je do kościoła chłopcy, a gdy w domu nie było chłopca, wówczas zanosił je najstarszy członek rodziny. Palmy (długie na 1,5 – 2m) przybierali trzciną i wstążkami, obwiązywali batem rzemiennym kręconym z lnu, który brali od pastuchów. Istniał przesąd, że poświęcony bat przynosi szczęście przy pasieniu. Oprócz tego robili jeszcze palmy z szyszek , bazi, kwiatów papierowych i wstążek. Z poświęconą palmą szło się prosto do obory i głaskało się nią bydło, aby je uchronić od chorób, przy czym wieszało się ją w stajni u pułapu.
WIELKA SOBOTA W Wielka Sobotę z palmy robią krzyżyki i wbijają przez kawałek chleba w oziminę na polu. Dawniej dawano też takie krzyżyki i do stodoły. W Wielki Czwartek „po zawiązaniu dzwonów” aż do Wielkiej Soboty używają zamiast dzwonków „kłapatki”. Są one używane tylko w kościele. Rano kapłan święci ogień, wodę i głowienki, czyli gałązki tarniny , leszczyny, głogu i wierzby. Końce głowienek opalają na ognisku przed kościołem, a gałązki o przypalonych już końcach, dają „do zatka” (jako boczne zatyczki do jarzma), gdyż wierzą, że takie gałązki nie ugniatają wołów. Wierzą również, że „głowienki” przez cały rok będą ich chroniły od ognia. Jest też zwyczaj, że w Wielką Sobotę ludzie znoszą stare rzeczy, które były dawniej poświęcone i palą je w święconym ogniu. Z głowienek, tak jak i z palmy robią krzyżyki, które zatykają w oziminę, kropiąc ją wodą święconą.
Wieczorem na Rezurekcji świecą kołacz, ser, jajka, kiełbasę, mięso cielęce, chrzan, wędzonkę, masło, sól i inne artykuły spożywcze, zależnie od zamożności. Dawniej jaj nie farbowano, teraz malują je na jeden kolor, przeważnie czerwony, kolorowymi bibułkami. W tych okolicach lepią ciasto w kształcie figurek ludzkich, ptaków, albo plecionek, które święcą w Wielką Sobotę. Wracając do chaty ze święconym i w progu mówią: „Wszystka gada z domu, święcone do domu”. Przez słowo „gada”, rozumieją karakony, pluskwy i inne robactwo.
WIELKA NIEDZIELA W Wielką Niedzielę spożywają święcone , istnieje bowiem zakaz jedzenia święconego, a szczególnie mięsa w Wielką Sobotę. Przed spożyciem święconego najpierw wszyscy modlą się, a następnie życzą sobie Wesołych Świąt. Najpierw jedzą jaja, potem chrzan na pamiątkę tego, że Panu Jezusowi na krzyżu dawano „goszczęlinę” (żółć i ocet), a później już co kto chce. Skorupki z jaj zakopuje się w ogródku i na tym miejscu podobno „samo od siebie” wyrasta ziele „marunka”, które gotują w mleku i podają pić przeciw chorobom. W Wielką Niedzielę nikt nie chodzi w odwiedziny. Istnieje wiara, że kto z kościoła pierwszy przyjdzie do domu, będzie najzdrowszy. Wieczór wszyscy modlą się za dusze zmarłych. Ludność tutejsza wieży, że jaka jest pogoda w Wielką Niedzielę, taka będzie przez cały rok.
WIELKI PONIEDZIAŁEK W Wielki Poniedziałek chłopcy okręcają się powrósłami ze słomy, ubierają wielkie słomiane czapy, a na twarze wkładają maski ze starego kożucha; z kijem w jednej, koszyczkiem w drugiej ręce obchodzą domy. Jedni przebierani są z babkę, inni za dziadka; a nazywają ich „śmiguśnikami” albo „dziadami śmiguśnymi”. Chłopcy przychodzą raniutko pod okna domu i tak długo skaczą i turkoczą, aż gospodarz wyniesie im parę jajek i w dodatku oleje wodą. Chłopcy przebierają się również za „Cyganów”, a dziewczęta za „Cyganki”. „Cyganki” niosą na plecach małe dzieci, lub też kukły słomiane. Chodzą oni od domu do domu i turkoczą pod oknami, a gdy ktoś wyjdzie przed chatę, przemawiają – zależnie od przebrania – prosząc o jajka. Wówczas dziewczęta oblewają ich wodą. Oni zaś, chcąc się zrewanżować polewają je wodą w południe, gdy wychodzą z domów do krewnych. To też Wielki Poniedziałek nazywany jest też „śmiguśnym”.