E N D
Jak tchu dla piersi, tak mi ciebie brak!W pochmurnym niebiePrzeciąga w siną dal wędrowny ptak.Niech leci, niech spieszy!Niech się serce me pocieszy,Że choć on mknie ku tej stronie,Gdzie wyciągam tęskne dłonie,Rozpaczliwie beznadziejne dłonie...Ja kocham ciebie!Niech o tym powie ci przelotny wiew,Co w sen kolebieSamotne szczyty cichych, smutnych drzew.Niech leci, niech wieści,Że w tęsknocie i boleściNie mógł uśpić mojej duszy,Co się męczy w pustce, w głuszy,W rozpaczliwie beznadziejnej głuszy...
Gdy słońca blask nad morza lśni głębiną,Myślę o tobie, miły.Wzywałam cię, gdy księżyc niebem płynąłI zdroje się srebrzyły.Widzę cię tam, gdzie skraj dalekiej drogiSzarym zasnuty pyłem,A nocą gdzieś wędrowiec drży ubogiNa ścieżynie zawiłej.Słyszę twój głoś w szumie spienionej faliBijącej o wybrzeżeLub w cichy gaj przychodzę słuchać daliW zamierającym szmerze.I wtedy wiem, że jesteś przy mnie, blisko,Choć oddal cię ukryła -Przygasa dzień, wnet gwiazdy mi zabłysnąO, gdybym z tobą była!
Czy pozwolisz, ze ci powiem...W wielkim skrócie i milczeniu...Że ci oddam i otworzę...W ciszy serc, w potoków lśnieniu...Słowa dwa przez sen porwane...Przez noc ukryte... przez czas schwytane...Słowa dwa, co brzmią jak śpiew,dwa proste słowa....kocham cię.
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudż ze snu.Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
Jesteś powietrzem,które drzewa pieścirękoma z błękitu,jesteś skrzydłem ptakaktóry nie trąca liści,płynie...Jesteś zachodnim słońcempełnym świtów,bajką ze słów które mówi sięwestchnieniemczym ty jesteś -dla mnie - świeżą wodąwytrysłą na skwarnej pustynisosną - która cień dajedrżącą osiką - która współczujedla zziębniętych - słońcemdla konających - rozbłysłym w każdej gwieździektórej na imięMiłość...