120 likes | 305 Views
Tłusty czwartek... mniaaam. Wpadły dzieci do cukierni - Jest pan Pączek? - Nie ma, zjedli! Tak im rzekła żona Pączka Dzierżąc ciasto w tłustych rączkach.
E N D
Wpadły dzieci do cukierni- Jest pan Pączek?- Nie ma, zjedli!Tak im rzekła żona PączkaDzierżąc ciasto w tłustych rączkach A naprawdę jak to byłoCo w cukierni się zdarzyłoZabrzmi może to potwornieWłożył buty, kurtkę spodnieCukrem nosek przypudrowałI jak leżał, wyparował photo Anne Geddes & design Ewa B.
- Ktoś by myślał, że przesadzamOn po prostu mi przeszkadzał!Nie wierzycie? Już od ranaTaka byłam skołowana Wyrzuciłam na ulicęPrzepadł, zginął, jak widzicieNie ma go na kontuarzeI nic na to nie poradzę photo Anne Geddes & design Ewa B.
Oburzony wypowiedziąTen, co zawsze cicho siedziałPewien malec bardzo mądryRzekłbyś nawet bardzo zdolnyJak dąb rosły i odważny Głosem pełnym i rozważnymChoć miał duszę na ramieniuZa kolegów, w ich imieniuWziął z młodzieńczą krzyknął swadą:- Chcemy pączka z marmoladą! photo Anne Geddes & design Ewa B.
To co pani opowiadaTo jest w końcu pani sprawa!To jest wszystko śmiechu warteDzisiaj mamytłusty czwartek ! photo Anne Geddes & design Ewa B.
Szczęściem stał przy koleżanceSzepnął do niej:- Wody! W szklance!Tak mu słabo się zrobiłoOmal kozła nie wywinąłO włos bliski był omdleniaTaki kres był wystąpienia Pani Pączek przerażonaW głowie się jej to nie mieściZachowaniem tym zdziwionaTchu nie mogąc złapać w piersiNa wysiłek się zdobyłaI o ciszę poprosiła photo Anne Geddes & design Ewa B.
- Dobre sobie, dobre sobie!Coś z tym fantem muszę zrobićCzy ja dobrze zrozumiałamCzy też zmysły postradałam?Zaraz złapie mnie gorączkaWy coś chcecie? Oprócz pączka?! Nie schowałam go pod ladąPączek znikł wraz z marmoladą!Nie ma po nim ani śladu photo Anne Geddes & design Ewa B.
Przez calutką noc się smażyłChciał odpocząć, chciał ochłonąćSłowa prawdy się obroniąNie ma żadnej w tym przesady Z brzuchem pełnym marmoladyWybiegł z domu, o próg potknąłjeszcze słyszę: żegnaj kotku!A zmartwienia miał niewąskieNie chciał być łakomym kąskiem photo Anne Geddes & design Ewa B.
Nagle drzwi się otworzyłyWleciał pączek ledwie żywy Leciał, leciał, spadł na ladęW locie zgubił marmoladę Z lady wpadł wprost do talerza - Własnym oczom nie dowierzam!Spadłeś pączku prosto z niebaTeraz mogę ciebie sprzedać photo Anne Geddes & design Ewa B.
Dzieci były zachwyconePrzechwyciły szybko pączkaI wybiegły jak szaloneTak dobiegła bajka końca Życie dziwnie losy pleciePączek dzisiaj jest na diecieWyprowadził się w cukierni I sprzedaje w pasmanteriiI wspomina po dziś dzień:- Tłusty czwartek to był dzień! photo Anne Geddes & design Ewa B.
A w cukierni jak w cukierniSmutno jest bez pana PączkaW niej za ladą stary piernikOferuje róże w pączkach Sama się dziś dowiedziałamJak to było przekazałamPani Pączek poprosiłaAbym morał wygłosiła: photo Anne Geddes & design Ewa B.
Nie smaż się we własnym sosieBo ci życie da po nosie... wiersz W cukierni – autor Sara Segal