80 likes | 282 Views
Książki o marlenie dietrich. Patryk Mechocki Szymon Chudziak. „ Jestem po to, by kochać mnie.” M. Dietrich.
E N D
Książki o marleniedietrich Patryk Mechocki Szymon Chudziak
„Jestem po to, by kochać mnie.” M. Dietrich Życie Marleny Dietrich jest jednym z najbardziej bajkowych w historii Hollywood. Rozpoczęła karierę w rodzinnym Berlinie jako modelka, potem aktorka estradowa i filmowa kina niemego, stała się gwiazdą po międzynarodowym sukcesie „Błękitnego Anioła”. Następnie przyjechała do Ameryki i została jedną z największych gwiazd Hollywoodu. Grała w odnoszących ogromne sukcesy obrazach: „Maroko”, „Szanghaj Ekspres”, „Blond Wenus”, „Destry znowu w siodle” i wielu innych, które zapewniły jej pozycję międzynarodowej gwiazdy.
Dietrich szczerze rozmawiała z Chandler o swoim niekonwencjonalnym prywatnym życiu: chociaż nigdy nie rozwiodła się z mężem, Rudim Sieberem, miała liczne głośne romanse, o których on doskonale wiedział (sam miał wieloletnią kochankę za zgodą żony). W drugiej połowie lat siedemdziesiątych po wypadkach, które odbiły się na jej zdrowiu, Dietrich zaszyła się samotnie w swoim mieszkaniu w Paryżu, komunikując się ze światem zewnętrznym niemal wyłącznie za pomocą telefonu. Charlotte Chandler wykorzystała rozmowy z osobami, które dobrze znały aktorkę, w szczególności zaś fascynujące, szczere wywiady, jakie w połowie lat 70. przeprowadziła z gwiazdą w jej paryskim mieszkaniu.Chandler potrafi tak przeprowadzić wywiad, by ludzie dostarczali jej więcej informacji, niż spisują w swoich wspomnieniach?
„PrawdziwaMarlenaDietrich.” G. Plaz Marlena Dietrich to postać niebanalna. Każdy o niej słyszał, każdy widział choć jedno jej zdjęcie, każdy coś o niej wie. Ale poznać dokładniej życie tej aktorki mi dane było dopiero teraz. Przeczytałam o jej filmografii, o jej przygodach na scenie, oraz o niezliczonym gronie kochanków właśnie dzięki tej książce.
Fabuła jest pasjonująca, tak jak pasjonujące było życie tej gwiazdy , która przebyła długą drogę swojej kariery rozpoczynając od występów w podrzędnych kabaretach niemieckich. I niestety tylko dzięki Marlenie książka broni się od katastrofy.Narracja, dla mnie bardzo denerwująca, stawia nas w roli bezpośredniego obserwatora wydarzeń sprzed 80 lat. Zapewne ten zabieg był celowy, ale w moim mniemaniu bardzo chybiony. Bardzo drażniło mnie czytanie co Marlena robi, co Marlena myśli, kto właśnie jej układa fryzurę. Do tego niektóre zdania trącą brakiem warsztatu pisarskiego. Stwierdzenie wprost że "Hemingway strzelił sobie w łeb", bardzo mnie zszokowało. No ale to są tylko moje spostrzeżenia
„Marlene.” A. Kuźniar Zastanawia mnie, co sprawia, że dawne gwiazdy kina i piosenki, nadal fascynują miliony ludzi? I myślę sobie, że po części to sprawa tego, iż nigdy nie zostały odarte z tajemnicy. Nikt im zdjęć nie trzaskał na spacerze jak dłubały sobie w nosie, ani na porodówce nie uchwycono ich w kadrze. Nie było takiego szybkiego przepływu informacji i bombardowania kolorowymi fotkami. Może właśnie stąd jawiły się dawne gwiazdy jako wybrańcy Bogów, wyjątkowe trofeum.
Angelika Kuźniar pisała tę książkę dziewięć lat. Jest to moim zdaniem bardzo solidny reportaż. Co więcej, napisany przewrotnie, w ciekawej formie. Kluczem do fabuły jest notes artystki, znaleziony już po jej śmierci: pożółkła kartka z polskim nazwiskami. Bazując na tym, autorka przybliża nam pobyty Marlene Dietrich w Polsce i Niemczech. Odsłania nam ostatnie lata życia gwiazdy. Nakreśla i szkicuje portret kobiety idąc śladem jej prywatnych własności: egzotyczne ptasie pióra szmuglowane przez granicę, niedopałki, szmaty do podłogi. Marlene była bezkompromisowa, tajemnicza, kochana a jednocześnie znienawidzona. Chorobliwie pedantyczna. Znaczna część Niemców nie mogła jej wybaczyć, że zdradziła ich naród i zwróciła się przeciwko faszystowskim zasadom. W Polsce była zjawiskiem egzotycznym, barwnym ptakiem. Ostatnie lata spędziła samotnie w łóżku w paryskim apartamencie, uciekając od świata i życia.
„Marlene Dietrich.”C. Chander Książki tej nie poświęcam nikomu w szczególności. Nie istnieje dla mnie żaden Piotr, Paweł ani Hans. Napisałam ją dla tych, którzy mnie chętnie oglądali na ekranie i na scenie, dla tych, którzy umożliwili mi pracę, zarobek i samodzielne płacenie podatków oraz korzystanie z tych przelotnych znajomości, jakie przynosi życie. Może przeczytają tę książkę. Może uśmiechną się wraz ze mną. Marlena Dietrich