E N D
Niecodziennik ks. Jan Twardowski Wykonała Alicja Soboń
Niecodziennik to niezwykły notatnik utrwalający w postaci krótkich anegdot obrazki z życia bliźnich (także tych w sutannach), wspomnienia i refleksje, przeplatane wierszami.
Przyszedł do mnie młody człowiek, którego porzuciła dziewczyna. Przyniósł mi napisany w rozpaczy wiersz, który kończył się w taki sposób: „Porzuciłaś mnie, małpo, zakochałaś się w innym i nie będziesz już leżeć ze mną w grobie rodzinnym".
Wikariusz, stojąc na drabinie, wkręcał żarówkę. Nagle drabina zachwiała się i przez omyłkowo otwartą klapę wpadł do piwnicy. — Skoro tam już jesteś — powiedział spokojnie stojący na górze dobroduszny proboszcz —przynieś mi słoik z ogórkami.
Tłumaczył że do Kościoła należy papieżkardynał lud boży teologów szkołai tak się zagapił że nie dostrzegłże Pan Jezus wszedł do kościoła Zagapił się
Kiedy przebywałem na swojej pierwszej parafii w Żbikowie, widziałem co pewien czas jedną ze starszych pań leżącą krzyżem. Początkowo nie śmiałem pytać, wreszcie zapytałem:- W jakiej intencji pani się modli?Odpowiedziała:- Modlę się w intencji kierowniczki zakładu spokojnej starości, żeby zdechła.
Przypomniał mi się ksiądz skrupulant, wtedy kiedy jeszcze po łacinie przed sumą na początku procesji śpiewano "Asperges me". Zaśpiewał, ale po powrocie do zakrystii miał wątpliwości, czy śpiewając, nie opuścił słowa "me". Znowu wyszedł do kościoła i zaczął śpiewać tylko "me, me" - dla uspokojenia sumienia.
Pewien złodziej zakradł się do ogrodu róż. Rosły pięknie rzędami. Obcinał róże po kolei, zostawiając co siódmą. Powtarzał sobie:— Siódme: „nie kradnij”.
Wniebieniepotrzebny zegarek długopis leki w nagłej potrzebieparasol kapelusz na wieszakupieniądze stare i nowestrach że kochana ciocia upadnie na głowęile tu troski o sprawy niepotrzebne w niebie Troski
Pewien chłopiec, którego przygotowywałem do Pierwszej Komunii Świętej, po spowiedzi, wieczorem zadzwonił do mnie i zapytał:- Jaką dostałem pokutę - bo zapomniałem?
W życiu najlepiej, kiedy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest nam tylko dobrze — to niedobrze.
Jeden ze znajomych skarżył mi się:- Moja żona mówi, mówi i mówi, ale nie mówi tego, co mówi.
Umarł ksiądz proboszcz, znany ze swojej gorliwości. Umarł także kierowca autobusu, znany pijak.Znaleźli się obaj w niebie. Ksiądz zaczął narzekać, że jest mniej uhonorowany niż szofer. Pyta więc go, dlaczego tak jest. Usłyszał w odpowiedzi:— Jak ksiądz głosił kazania, to wszyscy spali, a jak ja jechałem, to wszyscy się modlili.
Niepoliczone pszczoływilgi drzewa wśród drógprosiaki i aniołybo nieskończony Bóg Nieskończony