E N D
PASJA MOJA KOSZYKÓWKA
Tak na początek Koszykówka jest moim ulubionym sportem. Zaczęłam się nią interesować za ledwie rok temu. Nie gram jednak profesjonalnie. Gram, bo po prostu lubię. Koszykówka to moja dodatkowa pasja. Gdy tylko mam wolny czas, wychodzę z przyjacielem i idziemy na Orlik koło LO 7, aby tam troszkę pograć.
Jedna ze szczecińskich drużyn koszykarskich BOMBARDIER SZCZECIN ‘96
MÓJ IDOL ALLEN IVERSON
Podstawowe informacje • Pełne imie: Allen Ezail Iverson • Data i miejsce urodzenia - 7 czerwca 1975Hampton, Virginia, USA • Wzrost: 183 cm • Waga: 75 kg • Nick: The Answer, Bubba Chuck, Ivy, AI, Jewels • Znak rozpoznawczy: Cornrow (warkoczyki dobierane) • Pozycja: Guard (rzucający obrońca) • College: Georgetown • Drużyna: Sixers (NBA) • Numer: 3 • Mocna strona: Szybki flesh crossover, szybki start po przechwycie • Koniec kariery w NBA: 30 października 2013
DZIECIŃSTWO ALLENA IVERSONA
Początki bywają trudne… Allen Ezail Iverson urodził się 7 czerwca 1975 roku w miejscowości Hampton, stan Wirginia. Jego wówczas zaledwie 15 -letnia matka, Ann Iverson, dorastała w Hartfort w stanie Connecticut. Do bezpieczniejszej Wirginii przeprowadziła się wraz z rodziną przed porodem. W piątej klasie poznała Allena Broughtona, ojca AI. Dwa lata później zaczęli spotykać się – połączyła ich koszykówka: oboje grali w swoich szkołach jako rozgrywający i znani byli z twardości. Broughton opuścił ją, kiedy urodził się ich syn. Po jego odejściu matka Ann, Ethel Mitchell, zdeklarowała swoją pomoc w wychowywaniu małego Allena. Jej mąż nie podzielił jej zdania. Opuścił ją. Kilka lat później Ethel dostała zapalenie wyrostka robaczkowego i zmarła na stole operacyjnym.
„Każda róża ma kolce” Życie Iversonów nie było usłane różami. Matka Allena ledwo wiązała koniec z końcem. Wielu sportowców wychowywało się w złych dzielnicach, miało problemy z prawem, ale nikt chyba nie został tak mocno doświadczony pod tym względem jak AI. Dom państwa Iversonów, mieszczący się na Jordan Driver, postawiony był na miejskich rurach ściekowych. Często zdarzało się, że brakowało wody lub prądu z powodu niezapłaconych rachunków. Mało tego, kiedy jakaś rura pękła, cała podłoga była zalana ściekami. Wkrótce Ann Iverson poznała Michaela Freemana, któremu urodziła w 1979 roku córkę Brandy. Z czasem zaczął traktować Freemana jak prawdziwego ojca. W 1990 roku Ann i Michael doczekali się kolejnej córki: Leishy. Opieka szczególnie nad nią była dosyć uciążliwa. Urodziła się dziewięć dni po terminie, lekarze nie dawali jej dużych szans na przeżycie. Chorowała na apopleksję, która przejawiała się częstymi atakami. Koszty leczenia wpędziły rodzinę w jeszcze większą biedę. Tymczasem Freeman w 1991 roku znowu stracił pracę i zmuszony został do sprzedawania narkotyków, aby zapłacić rachunki, po raz kolejny wylądował w więzieniu. Obserwując swoją matkę Ann oraz Michaela, który połowę swojego życia spędził za kratkami, Allen odebrał przekaz: tylko sport może ich stamtąd wyrwać.
Sportowe życie AI zaczął grać w kosza z polecenia mamy, która kazała synowi pójść na trening koszykówki. Wcześniej jednak zafascynowany footbolem amerykańskim. Na sali Iverson był zaskoczony widząc niemal wszystkich swoich kolegów z drużyny footbolowej. Usiadł na ławce i zaczął obserwować na czym polega „layoup”, na czym „jumpshot” itd. Kiedy w końcu wyszedł na boisko uzbrojony jedynie w swoją szybkość i tą wiedzę, po dwóch akcjach, w których zrobił co zaplanował, miał podobno oświadczyć: Jestem tu najlepszym graczem. Dwa lata później Allen już regularnie na ulicy ćwiczył z Michaelem Freemanem. Freeman w rzeczywistości był wielkim fanem kosza. Trener szkoły średniej Bethel High, Mike Bailey, zauważył Iversona kiedy ten grał w Aberdeen Elementary School. Przyszedł tam zobaczyć specjalnie go, słysząc wcześniej mnóstwo pogłosek o dzieciaku, który gra i wygrywa ze starszymi od siebie. Pierwsze co zauważył było to, że wszystkie oczy były zwrócone właśnie na Iversona.
W 1992 roku Iversonowie wyprowadzili się z Jordan Driver i znaleźli bezpieczniej położony dom na 3710 Victoria Boulvard, w którym jedynym meblem była stara kanapa i regał. Jak na ironię, mieszkanie to znajdowało się zaledwie 250 metrów od stadionu footbolowego należącego do Bethel High School, na którym tysiące fanów oklaskiwało wyczyny Allena Iversona. To właśnie w Bethel School zaczęła się na poważnie przygoda Allena ze sportem, a konkretniej – z footballem amerykańskim. Poznał trenera Gary’ego Moore’a, który opiekował się nim jak własnym synem. Jako sophomore przeszedł na pozycję quarterbacka. W koszykówkę grał w tym samym czasie bez żadnej przerwy. Iverson był liderem, inną gwiazdą w zespole był także Tony Rutland. Ten duet trener Bailey nazywał „Straszną Dwójką”, nie tylko ze względu na świetną grę, ale także przez spory o niepodawanie piłki. Dlatego poza boiskiem Bailey starał się stworzyć najlepszą możliwą atmosferę w drużynie, a kiedy Iverson czy Rutland nie mogli grać na przykład z powodu kontuzji, drugiego też nie wypuszczał na parkiet.
Allen poznał również kilku nowych przyjaciół, w tym Rasaana „Ra” Langforda i Erica „E” Jacksona. To oni zainteresowali go rapem. Potrafili godzinami wspólnie przesiadywać i freestyle’ować. Iverson wychowany na R&B, której słuchała jego matka, wreszcie znalazł muzykę, która opisywała jego życie i wszystko to, z czym styka się każdego dnia na ulicy. Szczególnie upodobał sobie Notoriousa B.I.G. ze względu na jego teksty, ale też lojalność do swojej paczki (Junior Mafia), którą uczynił tak wielką jak on, dlatego wraz z Langfordem, Jacksonem oraz Marlonem Moore i Arnie Steelem w 1992 roku założyli grupę „Dynasty Raiders” (później zamienioną na „Cru Thik”). DYNASTY RAIDERS CRU THIK
Tamtymi czasy całym życiem Iversona było rapowanie z „Cru Thik” oraz gra w koszykówkę, którą zaczął coraz bardziej kochać. Kilka dni później zespół Allena zdobył mistrzostwo w turnieju AUU z zawodnikami do lat 17. Iverson zdobył MVP ze średnią 25.5 ppg w ośmiu meczach, a w finałowym pojedynku wygranym 82-78 z Charlotte Sonics (z Jerrym Stackhouse i Jeffem McInnisem w składzie) zaliczył 25 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst. Jak opisywał Boo Williams, ludzie byli zszokowani, bo rzadko kto wiedział kim jest Iverson, który pojawił się znikąd i od razu zdobył MVP oraz tytuł.
Równie dobrze Iverson radził sobie w footbolu. W 1993 roku z Bethel Bruins miał bilans 10-1 i doszedł aż do finałów, a Daily Press uznała go Sportowcem Roku. Trenerem Iversona był Denis Kozlowski, który pełnił też wiele innych funkcji w zespole i znany był ze swoich twardych zasad. Każdy jego zawodnik w dniu meczu musiał nosić krawat i marynarkę. AI oczywiście robił wszystko, byle tego uniknąć. Kiedy Kozlowski dowiedział się, że Iverson od początku sezonu chodził w t-shircie, zapytał się, co się stało z garniturem, który kupił mu 5 miesięcy wcześniej na indywidualnych zakupach. AI odpowiedział, że wziął go przyjaciel jego mamy. Kozlowski jednak miał dla Iversona taryfę ulgową i starał się brać go pod swoje skrzydła. Pewnego razu dowiedział się, że Allen głoduje. Zabrał go do biura i zaproponował udział w programie darmowych posiłków w szkole. Nieco zawstydzony Iverson nie chciał się przyznać, że potrzebuje tego rodzaju pomocy, zgodził się dopiero wtedy kiedy Kozlowski obiecał porozmawiać z personelem w stołówce i zorganizować wszystko tak, by nikt się nie dowiedział, że jego podopieczny jest na liście dokarmianych osób. Innymi razy Kozlowski dowiedział się, że ktoś widział Allena kupującego narkotyki. Wziął go na rozmowę podczas której Allen przysięgał, że nic nie bierze i wyszło na jaw, że o kupno prosiła go matka. Kozlowski jak sam później przyznał, przeprowadził z nim jedną z najtrudniejszych rozmów. Zapytał, czy rzeczywiście chce pomóc mamie i w jaki sposób. Kozlowski przekonał więc go, że jeśli zostanie przyłapany na kupnie narkotyków, to marzenie na zawsze przepadnie i żeby następnym razem, jeśli już musi, poprosił o taką przysługę któregoś ze znajomych. Kolejnym problemem były nieobecność Allena w szkole, jednego roku opuścił około 75 godzin, wiele z nich nie było usprawiedliwionych, a powodem większości była konieczność opiekowania się siostrą, Leishą.
Tymczasem na boisku footbolowym Allen spisywał się dwukrotnie lepiej niż jako sophomore. Jako junior uzyskał 2204 jardy, zaliczył 21 przyłożeń z biegu i kolejne 14 z podań oraz 8 razy przechwytywał podania, wzbudzając podziw wszystkich.
Wracając do czasów Bethel High School – Iverson doprowadzał swoją drużynę do kolejnych sukcesów, by w 1994 roku zdobyć mistrzostwo stanu w footbolu wygrywając finałowy mecz 27-0. Mecz, w którym o mało co nie zagrał z powodu opuszczonych wcześniej kilku dni w szkole. Ten sezon w barwach Bethel Bruins, chociaż bardzo udany, był dla Allena Iversona bardzo trudny z innych powodów. W jednym ze spotkań doszło do kłótni z trenerem Baileyem, który przez cały mecz instruował Iversona z ławki, żeby więcej podawał i nie grał tak egoistycznie. Zdenerwowany Bailey przy stanie 65-61 zdjął swojego kapitana z boiska. Bez Allena jego drużyna rozgromiła rywali 101-67. W szatni przyjaciel Allena, Xavier Gunn powiedział mu, że to przez jego egoizm i samolubność. W następnych meczach obyło się bez kłótni i Allen wykonywał polecenia trenera. Iverson często lądował na ławce z powodu opuszczonych treningów, a trener miał pełne poparcie jego matki. Tymczasem Bruins spisywali się dzięki grze Iversona świetnie, wygrywając 19 meczów z rzędu. Po jednym z takich zwycięstw gracze cieszyli się w szatni ze zwycięstwa, kiedy wszedł smutny trener Bailey oświadczając, że to nie czas na radość z wygranej, tylko refleksję. Dzień wcześniej trzech jego graczy, włączając w to Iversona, brało udział w zabawie. Doszło do strzelaniny, w której zginął jeden z młodych ludzi. Koszykarze chwilę wcześniej opuścili to miejsce i nie byli zamieszani w strzelaninę, jednak Bailey chciał dać im lekcję. W szatni zapanowała cisza, aż cała trójka wraz z trenerem uścisnęli sobie ramię. Kilka tygodni później zespół cieszył się z mistrzostwa, drugiego dla Bethel High z udziałem Iversona, ale radość z tego niesamowitego osiągnięcia nie trwała długo.
Incydent w kręgielni 14 lutego 1993 roku, w Walentynki, miał miejsce nagłośniony przez media „incydent w kręgielni”. Tego dnia 17-letni Allen Iverson, wraz z kilkoma czarnoskórymi kolegami (m.in. Michael Simmons, Melvin Stephens Jr, Samuel Wynn) poszli do kręgielni „Circle Lanes” w Hampton. Zachowywali się głośno i stawali na krzesłach, chociaż proszono ich, by tego nie robili. W pewnej chwili Allen z kolegami podeszli do baru z przekąskami. Stojąca tam grupa młodzieży (pochodzących z dobrych rodzin) zaczepiła czarnych studentów (w sądzie bronili się, że to oni zostali sprowokowani). Nastąpił pojedynek na wyzwiska. Poleciały słowa typu „czarnuch, brudas”. To był główny powód bójki, w której używano nie tylko pięści, ale także znajdujących się w pobliżu krzeseł i innych przedmiotów. Przyjechała policja i wszyscy zostali aresztowani. Obrońcą Iversona został 73-letni Herb Kelly, emerytowany prawnik z Hampton University, poproszony o pomoc przez Gary’ego Moore’a, do którego zwrócił się z kolei sam oskarżony. Swojego prawnika proponował także trener Kozlowski, a wsparcie inni przyjaciele z piosenkarzem Brucem Hornsbym na czele. Tymczasem w mieście rozprawa była numerem jeden rozmów, a na mecz z udziałem Iversona rozegrany w dwa dni po zajściu przyszło najwięcej kibiców od 15 lat. Ten grał dobrze jak nigdy, trzy dni później został wybrany przez magazyn „Parade” do drużyny „All-American High School”. Reszta sezonu przepadła niestety z powodu oskarżeń.
W sądzie głównym dowodem była kaseta VHS nakręcona przez Michaela Simmonsa, który miał ją ze sobą ponieważ był na ostatnim roku i kręcił film o życiu swojej szkoły. Allen został oskarżony o udział w bójce i sądzony jak dorosły. Część świadków twierdziła, że opuścił on kręgielnię w trakcie bójki i już do niej nie powrócił, inni utrzymywali, że po chwili ponownie znalazł się w środku. Na kasecie wideo zarejestrowane zostały krzyki, wyzwiska, łamiące się krzesła i twarze uczestników bijatyki, ale wśród nich nie było twarzy Allena Iversona. Jednak jeden z białych studentów, Brandon Smith, przysięgał, że widział jak ten uderzył krzesłem w plecy 23-letnią studentkę, Barbarę Steele. Smith chciał jej rzekomo pomóc, ale nie mógł bo Allen uderzył krzesłem także i jego. Tymczasem sama poszkodowana miała podbite lewe oko (założono jej 6 szwów) i zdiagnozowano u niej amnezję, więc nie potrafiła sobie przypomnieć, kto ją uderzył. Iverson i ci, którzy go popierali utrzymywali, że jest niewinny. Oskarżonych denerwował też fakt, że o bójkę oskarżono tylko cztery osoby, w dodatku wszyscy oni byli czarnoskórzy. W winę Allena nie wierzył trener Bailey, chociaż miał własną opinię dlaczego w ogóle nie widać go na kasecie wideo.
Iverson za kratkami Ostatecznie wyrok zapadł 12 lipca 1993 roku. W mowie przed jego ogłoszeniem Allen powiedział cichym, łamiącym się głosem:
„Chciałbym przeprosić moją rodzinę i przyjaciół oraz całą miejscową społeczność, jeśli przysporzyłem jej wstydu. Myślę, że skoro mam teraz szansę mówić, chcę powiedzieć, że źle czuję się z tym co stało się tamtej nocy z udziałem wszystkich ludzi w kręgielni. Nie chciałbym, żeby coś takiego zdarzyło się komukolwiek w podobnej sytuacji.”
O godzinie 9.34 rano sędzia Nelson Overton skazał Allena Iversona na 5 lat za spowodowanie urazów u Barbary Steele i udział w bójce z narażeniem zdrowia pozostałych jej uczestników. Początek odsiadki zaplanowano na wrzesień, wcześniej AI miał być pod nadzorem w areszcie domowym, aby mieć szanse skończyć rok szkolny. Trener Bailey smutny wpadł w ramiona swojej żony, Kozlowski wyszedł niezadowolony z sali. Obaj zdali obie sprawę, że teraz ich podopieczny trafi do więzienia miejskiego w Hampton, tego samego w którym przebywał jego biologiczny ojciec. Allen nie był jednak karą zaskoczony, już godzinę po wydarzeniach z kręgielni zadzwonił do trenera Kozlowskiego opowiadając co się stało i przewidując, że ponieważ był tam jedyną rozpoznawalną postacią, policjanci zrzucą całą winę na niego. Jakiś czas przed wyrokiem rozmawiał także z trenerem Bailey’em mówiąc, że nie zagra w przyszłym roku, prawdopodobnie lepiej by było jak pójdzie do innej szkoły. Kilka dni po wyroku Iversona, skazani zostali również jego koledzy – Simmons na pięć lat, Wynn na zaledwie trzy. W ich przypadku proces odbył się jednak z udziałem ławy przysięgłych, której nie było na rozprawie Iversona.
Zgodnie z wyrokiem, we wrześniu Iverson został przetransportowany do więzienia miejskiego. Pierwsze dni Allena w „Newport News City Farm” były bardzo ciężkie. Każdego wieczoru próbował podtrzymywać wiarę, że pewnego dnia wyjdzie na wolność i spełni marzenie o karierze zawodowca. Allen szybko dostał pracę w więziennej kuchni, gdzie wypiekał chleb, ciasta i herbatniki. Był wzorowym więźniem. Każdego dnia wstawał o 5 rano i szedł do pracy. Po niej były dwie godziny na rekreację, więc chodził na stare, zużyte więzienne boisko do koszykówki. Mimo to Allen był ciągle w depresji. Nie prasował swoich ubrań, nie mył się i nie układał włosów. Wszystkie zmieniło się z dniem odwiedzin matki. Od tego czasu zaczął sobie powtarzać, że nigdy się nie podda, bo ludzie na zewnątrz są od niego zależni.
Kiedy w grudniu Wilder został wybrany pierwszym gubernatorem Afro-Amerykaninem, był to przełom dla sprawy Iversona. Po odsiedzeniu łącznie czterech miesięcy z 5-letniego wyroku, Allen został zwolniony warunkowo przez Wildera. Decyzja ta, oraz proces, wywołała ogólnokrajową dyskusję na temat polityki rasowej.
Droga na uniwersytet Kiedy AI był za kratkami, jego mama wstawiała się za nim u legendarnego trenera Johna Thompsona, starając się zapewnić Allenowi miejsce na uniwersytecie w Georgetown. Thompson zgodził się przyjąć Allena, ale on chciał w tym czasie pójść na uniwersytet w Maryland, który wybrał jego dobry przyjaciel, Joe Smith. Po wyjściu na wolność Allen musiał nadrobić swoje braki w nauce. Od grudnia 1993 roku pobierał lekcje w „Kumon Math and Reading Center” u Sue Lambiotte, od 4 do 6 godzin dziennie, cztery dni w tygodniu. Lambiotte otworzyła to centrum zaledwie rok wcześniej, aby indywidualnie pomagać uczniom, często sportowcom, w dostaniu się na studia. Miała inną definicję sukcesu dla młodego Allena – nie chodziło tu w największym stopniu o to, by jej podopieczny dostał się do NBA, tylko właśnie na studia. Kiedy inni mówili o talencie Iversona, ona go rozumiała jako umiejętności artystyczne i zdolność samodzielnego myślenia Jednak lekcje z Allenem nie były łatwe. Aby ten się szybko nie nudził, Lambiotte zmieniała temat zajęć co 15 minut i starała się wprowadzać jak najwięcej urozmaicenia w każdy temat. Allen myślami często i tak był gdzie indziej, czasami nie stawiał się na lekcje, czasami po prostu nie spełniał jej wymagań.
Tymczasem życie na Victoria Boulevard było z dnia na dzień cięższe. Michael Freeman częściej przebywał za kratkami, niż w domu, a kiedy był na wolności, ze sprzedaży narkotyków nie potrafił już utrzymać rodziny. Wreszcie, pewnego dnia Iversonów odwiedził Blackmon i ujrzawszy je wziął całą rodzinę do siebie, do mieszkania na Marcella Drive w Nowym Jorku, nieopodal Central Parku. W tym czasie Allen spędzał czas włócząc się ze swoimi kumplami, Armniem, Ra, Marlonem i Garym Moorem, lub przesiadując wieczorami z Tawanną Turner i oglądając wspólnie filmy.
The Answer Korzystając z pobytu w Nowym Jorku, Allen zapragnął zagrać w legendarnym Rucker Park na 155 ulicy Harlemie, na boisku koszykarskim na którym grały największe talenty w kraju. AI słyszał o fantazyjnych popisach graczy z zabawnymi pseudonimami, takimi jak „Half-Man, Half-Amazing” czy „Skip to My Lou”. Pewnego dnia powiedział do Blackmomna, że też potrzebuje oryginalną ksywkę. THE ANWSER – odpowiedział Blackmon, dodając, że Allenjest odpowiedzią na wszystkie bolączki w NBA. Iversonowi ostatecznie nie udało się tego lata zagrać w Rucker Park, ale jak wiemy nickname ten został z nim na zawsze.
Powrót do gry Zamiast w Nowym Jorku, pojawiła się szansa występu w turnieju „Kenner Summer League”. Allen był bardzo zdeterminowany, żeby grać. 5 sierpnia 1994 roku, kiedy zaczął się turniej, 750 osób śledziło pierwszy mecz. Szybka trójka Iversona, podanie za pleców, za chwilę. W całym meczu uzbierał 40 punktów poruszając się na zadziwiającej prędkości. Następnego dnia widownia była już o prawie połowę większa, a Iverson jej nie zawiódł, już po 27 sekundach popisując się „windmill dunkiem” i trafiając siedem pierwszych rzutów, w tym sześć „trójek” i to z odległości uznawanej w NBA. Łącznie tego dnia zdobył 33 oczka. Parę dni później już czterotysięczna publiczność, w tym Dikembe Mutombo, obserwowali jak Iverson zdobywając 26 punktów prowadzi swój zespół do wygranej 72-66 i tak jak przepowiedział swojej nauczycielce – do mistrzostwa. W dalszej części lata ukończył zajęcia z dziedziny psychologii i rządu USA i tym samym odebrał dyplom.
Wielkie nadzieje Debiut Allena Iversona w zespole Georgetown Hoyas miał miejsce na początku listopada 1994 roku. Na meczu pojawił się dziennikarz „Washington Post” Thomas Boswell, chcąc się przekonać, kim jestem Iverson, o którym tak wiele słyszał. Nie mogąc uwierzyć, że chodzi o tego niskiego chłopaka o chudych nogach i w za dużych spodenkach, usłyszał od kolegi, że po pierwszych minutach meczu na własne oczy przekonał się, kim jest Allen Iverson. I rzeczywiście, Boswell niespełna kilka minut później zobaczył, jak Allen zdobywa 24 punkty w 8 pierwszych minut meczu. W całym spotkaniu przebywał na parkiecie 30 minut uzyskując 36 punktów i 5 asyst.
Oprócz gry Iversona dla Hoyas, równie ważne, a może nawet ważniejsze, były jego relacje z trenerem Johnem Thompsonem. Jego drużyna musiała być zawsze twarda, a sam szkoleniowiec pochodził ze starej szkoły. Wymagał dyscypliny, nie pozwalał nosić kolczyków w uszach, żądał noszenia marynarki, ale jako kolejny trener, wyjątkowo Allena traktował z pobłażliwością, wiedząc, że nie można zbyt mocno ograniczać jego poczucia wolności.
Thompson wiedział również, że w poprzednim sezonie jego zespół osiągnął bilans 19-12, a on sam od czasów Patricka Ewinga nie występował w Final Four, co z Allenem Iversonem było celem do osiągnięcia. Tymczasem Hoyas byli zespołem pełnym debiutantów lub zawodników pozyskanych z transferów. Najlepszym ich graczem byli Othella Harington i Don Reid.. Nadzieję wzbudzali również George Butler i Jerome Williams. Liderem miał od teraz być oczywiście Iverson. AI szybko się rozkręcał. W grudniu dwa razy z rzędu rzucił ponad 30 punktów, co zdarzyło się dopiero drugi raz jeśli chodzi o wszystkich podopiecznych Thompsona. Hoyas z bilansem 7-1 byli na 12 miejscu w całym kraju, a średnia Iversona wynosiła 21.5 ppg., dlatego mimo, że jego gra nie była jeszcze doskonała i problemem była spora liczba strat, AI miał wolną rękę i mógł grać jak chciał, bo takie było właśnie założenie trenera. Mniej zadowolony był Harrington, któremu niedobrze grało się z Iversonem, ale musiał pogodzić się z tym, bo Hoyas grali najlepiej od lat i w tej sytuacji nie miał prawa nic powiedzieć. Thompson wiedział, że graczy tych wiele różni. Harrington wolał wolne, zaplanowane i rozegrane akcje, Iverson wciąż grał ponaddźwiękowo. Chcąc jednak uniknąć konfliktu, starał się miedzy nimi stwarzać dobrą atmosferę, a kiedy jeden nie mógł grać z powodu kontuzji, drugi też częściej siedział na ławce. Powtórzyła się więc sytuacja ze szkoły średniej. Szaleństwo „Iversomani” wybuchało gdzie tylko grali Hoyas, aż zdenerwowany Thompson musiał prosić ochroniarzy o usuwanie tablic z napisami porównującymi Iversona do Jordana, aby nie rozpraszać swojego lidera. Pojawiały się też transparenty krytykujące AI i przypominające jego więzienną przeszłość, ale to tylko mobilizowało go do lepszej gry. W tym czasie miał już bowiem zaplanowaną przyszłość. Dzień przed pierwszym meczem dla Georgetown odwiedził Michaela Frejmana.
Ojcostwo Podczas swojego pierwszego roku, Allen został ojcem. Tawanna Turner urodziła mu córeczkę Tiaurę, która została z nią i matką Tawanny w Hampton, ale Allen odwiedzaj je kiedy tylko mógł. W tym samym czasie ponownie skontaktował się z nim biologiczny ojciec, Allen Broughton.
Postępy w grze Georgetown Hoyas zakończyli sezon 1994-95 z bilansem 18-8, a Iverson ze średnią 19.8 ppg i rekordem ligi z 64 przechwytami został nazwany zarówno Debiutantem Roku jak i Najlepszym Obrońcą Roku w Big East. W tym okresie stosunki miedzy Iversonem, a Thompsonem, weszły w jeszcze lepszą fazę. Pierwszym rywalem Hoyas w fazie NCAA Tournament był zespół Xavier, którego Hoyas łatwo pokonali awansując do 1/16 rozgrywek. Tam na wyjeździe grali przeciwko North Karolina, ale pod koniec meczu Iverson miał publiczność po swojej stronie. W pierwszej połowie przestrzelił wszystkie swoje sześć rzutów i Hoyas przegrywali 16 punktami. W drugiej Deana Smitha, rzucił 21 punktów w 14 minut niwelując stratę do zaledwie 4 punktów. Ostatecznie to jednak rywale wygrali 74-64, ale Iverson dostał owację na stojąco. Nie od fanów North Caroliny, tylko po prostu od fanów koszykówki.
Mistrzostwa Świata w Japonii W przerwie między pierwszym, a drugim rokiem kariery uniwersyteckiej, Iverson został wybrany do młodzieżowej reprezentacji USA na Mistrzostwa Świata w Japonii. Trenerem zespołu USA był Lon Kruger, a wśród powołanych zawodników takie talenty jak Tim Duncan, Charles O’Bannon czy nowy rywal Iversona, Ray Allen. Chociaż atmosfera między tymi ostatnimi nie była najlepsza, nie tyczyło się to parkietu. Na boisku AI był niekwestionowanym liderem, którego nikt nie potrafił zatrzymać. W ćwierćfinale przeciwko Litwie rzucił 21 punktów trafiając 10 z 15 rzutów, co przyczyniło się do zwycięstwa 105-81. W meczu o złoty medal USA rozgromiło Japonię 141-81, udział Iversona wyniósł w tym 26 punktów.
Drugi rok gry Przed rozpoczęciem sezonu Hoyas nie udało się wygrać National Invitational Tournament, mimo 40 punktów Iversona w meczu o pierwsze miejsce, ale inaczej rozpoczął się sezon zasadniczy. Georgetown z bilansem 12-1 byli nie do zatrzymania, podobnie jak AI, który nie tylko zdobywał w tych trzynastu meczach średnio ponad 23 punkty, 6 asyst, 4 zbiórki i 4 przechwyty, ale rzucał z zadziwiającą 53% skutecznością z gry. Dodatkowo – jak na ironię biorąc pod uwagę jego karierę w NBA – bardzo chwalono go za obecność i wkład w każdy trening. Właśnie na jednym z nich Iverson zaczepił swojego kolegę z drużyny, Deana Barry’ego. AI był o wiele lepszym zawodnikiem, ale jednego talentu Barry’ego nie udało mu się pozyskać – crossoveru. Barry nie tylko go nauczył, ale obserwował, jak Iverson przenosi ten trik na nowy, wyższy poziom, korzystając ze swojej dynamiki, zwinności i drobnej budowy ciała. Od tego czasu jeszcze więcej fanów zaczęło przychodzić na mecze, żeby zobaczyć jak młody zawodnik z Georgetown „łamie kostki” przeciwników, co nagradzali takimi brawami, jakby Michael Jordan wzbijał się w powietrze wykonując jeden ze swoich podniebnych wsadów. Wkrótce sezon zasadniczy dobiegł końca. Zaczynał się NCAA Tournament, ale studenci z Georgetown żyli tylko jednym: pytaniem, czy Allen odjedzie do NBA, czy zostanie na kolejne dwa lata. Od tego dnia już wiedział – po dwóch latach przechodzi na zawodowstwo zgłaszając się do draftu NBA.
Wcześniej czekał go jednak mecz o mistrzostwo Big East. Georgetown Hoyas po raz kolejny zmierzyli się z rywalem, którego nie mogli przez ostatnie dwa lata pokonać: drużyną Raya Allena, Uconn. Pierwszy wiele czasu spędził na ławce przez kłopoty z faulami, drugi chybił 14 rzutów z rzędu. UConn przegrywali na 5 minut przed końcem 11 punktami, ale zdołali dogonić Hoyas i to właśnie Ray Allen, który wcześniej nie mógł trafić do kosza, wykonał na 13.6 sekundy przed końcem kluczowy rzut za 3 punkty dający jego zespołowi zwycięstwo i tym samym tytuł. Iverson był załamany i jak relacjonował później trener Thompson, po raz pierwszy w szatni widział go ze łzami w oczach.
Hoyas zaczynali w takiej sytuacji NCAA Tournament na drugiej pozycji. Pierwsze dwa mecze grali w Wirginii. Georgetown pokonało Mississippi Valley State, New Mexico i Texas Tech, by w samym finale East Regional zmierzyć się z University of Massachusetts. W pierwszej połowie Iverson rzucił 17 punktów, ale w drugiej trafił tylko 1 z 10 rzutów. Hoyas przegrali 62-86 kończąc swój sezon. Iverson ponownie otrzymał tytuł Obrońcy Roku.
DRZWI DO NBA STOJĄ OTWOREM KARIERA ALLEN IVERSONA JAKO KOSZYKARZA NBA
Ogłoszenie decyzji Przed ogłoszeniem swojej decyzji, Allen stanął przed koniecznością zatrudnienia agenta. Mało kto wie, że swoje usługi na tym polu oferował mu słynny Spike Lee, reżyser. Jednak trener Thompson polecił mu agenta, Davida Falka. 1 maja 1996 roku Allen Iverson w otoczeniu matki, Falka i trenera uniwersyteckiego na specjalnie zwołanej konferencji prasowej oświadczył swoją gotowość gry w NBA. Opowiedział o biedzie i kłopotach z siostrą Leishą, na którą wciąż brakowało pieniędzy na potrzebne środki medyczne i leczenie, co rzecz jasna by się zmieniło po rozpoczęciu kariery zawodowej.
Wybór zespołu Allen Iverson zanim jeszcze podjął decyzję o zawodowej grze w koszykówkę, wiedział, że jeśli do tego dojdzie, to chce grać dla Philadelphii 76ers i nikogo innego. Tak był wychowany przez Michaela Freemana, którego Sixers byli ulubioną drużyną i od którego od zawsze słuchał opowieści o „Dr. J”, Worldzie B. Free i Andrew Tooney’u. Ponieważ jego zmarła babcia zawsze powtarzała mu, ze wszystko dzieje się z jakiegoś konkretnego powodu, tak samo Allen odnosił się do swojej odsiadki i tak samo wiedział, że właśnie gra w Mieście Braterskiej Miłości jest mu przeznaczona.
Na dodatek zespół przechodził metamorfozę – z nową halą, manager’em i nowym właścicielem był wymarzonym miejscem na rozpoczęcie nowego etapu życia. Nadszedł więc czas na spotkanie z prezydentem Patem Croce, którego szaleństwa Allen zapamiętał z telewizji z transmisji loterii do draftu NBA. Pierwszy raz panowie spotkali się w pobliżu lotniska w towarzystwie nowego generalnego menedżera, Brada Greenebrga. Kilka dni wcześniej Greenberg przekonał do siebie Croce’a, kiedy pytany na rozmowie kwalifikacyjnej kogo Sixers powinni wybrać w drafcie, wskazał właśnie Iversona, uzasadniając to jego znakomitymi umiejętnościami i nazywając go typem gracza, na którego widok chce się krzyczeć WOW! Rozmowa na lotnisku zaczęła się od pytania o wydarzenia z kręgielni. Iverson spoważniał, odsunął się. Kilka lat później Croce patrząc w przeszłość uznał ten moment za początek prawdziwej przyjaźni miedzy nimi, będąc przekonanym, że nie będzie w ich relacjach żadnych kłamstw.
Greenberg pytał o mamę koszykarza i jej związki z narkotykami oraz o jego starszych kolegów. Później Croce z Greenbergiem spotkali się jeszcze z Marcusem Cambym, Rayem Allenem, Kobe Bryantem ale według GM’a żaden z nich nie był tak szczerze prawdziwy, jak Iverson, dlatego skupiono się na nim. Greenberg rozmawiał z trenerem Thompsonem, który przyznał, że jego były podopieczny nie lubił szkoły, ale chociaż miał kilku przyjaciół wśród gangsterów, sam nim nie jest. Jak zwykle przed draftem NBA nie obyło się bez przeprowadzenia testu psychologicznego. Psycholog zalecił, by w sportowych kontaktach z Allenem zawsze być wyrozumiałym i koniecznie zapewnić mu rodzaj wzorcowego zawodnika w szatni.
Chociaż Croce już od dawna wiedział, że wymarzonym wyborem jest dla niego właśnie ten zawodnik, Sixers nie byli jeszcze pewni, więc asystent Maurice Cheeks spotkał się z Iversonem by przeprowadzić kolejną rozmowę i przekonać się, jakim typem zawodnika będzie on dla zespołu i swoich kolegów. Sixers nie zrazili się i podczas przeprowadzonego w New Jersey draftu, Allen wraz mamą oraz przyjaciółmi z Cru Thik mogli usłyszeć z ust Davida Sterna:Z numerem pierwszym w drafcie 1996 roku Philadelphia 76ers wybiera Allena Iversona, z Georgetown University. Za nim znaleźli się tak znakomici gracze jak Stephon Marbury, Ray Allen, Marcus Camby, Antoine Walker, Peja Stojakovic, Steve Nash, Shareef Abdur-Rahim czy wreszcie Kobe Bryant. Ze wzrostem 183 centymetrów, Iverson stał się najniższym zawodnikiem draftu wybranym z numerem pierwszym w całej jego historii.