510 likes | 645 Views
S@motno ść w sieci. Ale pamiętaj o jednym: ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej. Więc ty się nie nastawiaj na wieczność. Ty, Serce, nie jesteś czasoprzestrzeń. Chcę nagle wiedzieć, od którego punktu mój smutek ma sens, a radość ma swój powód.
E N D
Ale pamiętaj o jednym: ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej. Więc ty się nie nastawiaj na wieczność. Ty, Serce, nie jesteś czasoprzestrzeń.
Chcę nagle wiedzieć, od którego punktu mój smutek ma sens, a radość ma swój powód. • Chcę także wiedzieć, do którego punktu wolno mi dojść w moich nadziejach. • W wyobraźni i tak byłem już we wszystkich punktach, nawet w tych najbardziej osobliwych.
Jestem jeszcze trochę zakochana resztkami bezsensownej miłości • i jest mi tak cholernie smutno teraz, że chcę to komuś powiedzieć. • To musi być ktoś zupełnie obcy, kto nie może mnie zranić.
Marzyła o wielkiej miłości, jak dziecko marzy o prezentach pod choinką. Szukała jej wszędzie i zachłannie.
Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że piersi są zbyt małe. W Sieci obraz siebie kreuje się słowami. Własnymi słowami. Nigdy się nie wie, jak długo wtyczka będzie w gniazdku, więc nie traci się czasu i od razu przechodzi do rzeczy, i zadaje naprawdę istotne pytania. Zadając je, tak do końca chyba nie oczekuje się zupełnej szczerości.
Później, gdy już stali się sobie niezbędni i ta przyjaźń, bez nazywania jej po imieniu, przeistaczała się powoli w coś pełnego czułości i intymności, zrozumiała, że tak było o wiele lepiej.
Ty zawsze byłeś. Po prostu przyszedłeś z ulicy i tak już zostało.
To nie było zakochanie. Wiedziała, że przy zakochaniu nie ma się aż tak silnych objawów.
Był moim kochankiem i najlepszą przyjaciółką jednocześnie.
Bo ja lubię do Ciebie pisać. Z różnych powodów. • Między innymi dlatego, że chcę, żebyś wiedziała, że myślę o Tobie. To dość egoistyczna pobudka, ale nie mam zamiaru się jej wypierać. • A myślę dużo i często. Właściwie myśli o Tobie towarzyszą mi w każdej sytuacji. • I nie masz pojęcia, jak bardzo jest mi z tym dobrze. • A przy okazji wymyślam różne rzeczy. Z którymi też przeważnie jest mi dobrze. Bo bardzo wysoko cenię fakt, że zaistniałaś w moim życiu. • Ostatnio zresztą trudno używać słów takich jak „cenię”. • Ostatnio czasami wydaje mi się, że słowa są za małe.
Palce wskazujące obu rąk dwa razy pod obojczyk, potem dwa razy w kierunku rozmówcy. • „Kocham Cię”. • To takie proste...
Słowami można zastąpić zapach i dotyk. Słowami też można dotykać. • Nawet czulej niż dłońmi. • Zapach można tak opisać, że nabierze smaku i kolorów.
Otwórz butelkę czerwonego wina, którą na pewno masz. Uwiedziesz mnie dzisiaj.
A gdy już wrócę, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę...
Potrafiła milimetr po milimetrze dotykać ustami lub delikatnie opuszkami palców mojej skóry. Doprowadzała mnie tym do szaleństwa. • Chociaż to absurdalne – przecież nie słyszała – prosiła mnie zawsze, abym szeptał, nie mówił, ale właśnie szeptał, co czuję, gdy jest mi szczególnie dobrze. • W zasadzie szeptałem cały czas.
Jestem pijana. Od wina tylko trochę. • Najbardziej od wspomnień.
Kiedyś pytałeś, co to znaczy „tęsknić za Tobą”. • W przybliżeniu to taka hybryda zamyślenia, marzenia, muzyki, wdzięczności za to, że to czuję, radości z tego, że jesteś i fal ciepła w okolicach serca.
Podarowałeś mi coś, co nawet trudno nazwać. • Poruszyłeś we mnie coś, o istnieniu czego nawet nie wiedziałam. • Jesteś i zawsze będziesz częścią mojego życia. Zawsze.
Nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż nieodwzajemniona tęsknota. • To nawet gorsze niż nieodwzajemniona miłość.
Serce, ty mnie nie rozśmieszaj, ja mam ze śmiechem problemy. • To odbiera mi powagę.
Nie może być dla kobiety większej udręki niż mężczyzna, który jest tak dobry, tak wierny, tak kochający, tak niepowtarzalny i który nie oczekuje żadnych przyrzeczeń. • Po prostu jest i daje jej pewność, że będzie na wieczność. • Boisz się tylko, że ta wieczność – bez tych wszystkich standardowych obietnic – będzie krótka.
Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie troszeczkę na zapas gdy odejdziesz.
Po pewnym czasie smutek był tak wielki, że nie mogłam sobie poradzić ze wstawaniem rano.
Sen, każdy sen, jest jak psychoza. Ze wszystkim, co do niej należy: pomieszczaniem zmysłów, szaleństwem, absurdem. Taka krótkotrwała psychoza. Nieszkodliwa, wprowadzana za zgodą i kończona z własnej woli przez przebudzenie. Oczyszczająca.
Nienawidziłem poranków. Przypominały, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
Poczułem coś, co ludzie normalnie nazywają radością. Przez krótką chwilę tylko, ale wiem że znowu była we mnie. • Wróciłem. Z jednym postanowieniem: zapchać tę czarną dziurę w duszy. Zapchać, uszczelnić i tak zyć, aby się więcej nie otworzyła.
Nawet nie proszę, abyś mi wybaczyła. Tego, co zrobiłem, nie można wybaczyć. • To można tylko zapomnieć.
Może to tak jest – myślała – że kobieta, jeśli ma taką szansę, chciałaby być najważniejsza w życiu...
Może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimś do łóżka, ale chcieć wstać następnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatę?
Ja chciałam wiedzieć o tych Twoich kobietach z przeszłości tylko troszeczkę. Odrobinę. Tylko to, że były, miały takie oczy, takie włosy, takie biografie i że przeszły do historii. O tym, że przeszły bezpowrotnie do historii, chciałam wiedzieć przede wszystkim.Miało być ich dużo i miały być różne. Miały zostawić różne ślady. Ich znaczenie miało się rozłożyć. Abyś nie preferował żadnej konkretnej. Taki miałam plan. Każda kobieta na moim miejscu miałaby podobny plan. „Każda kobieta na moim miejscu” – Boże, jak to strasznie brzmi, gdy powie się to na głos.
Ale Ciebie nie można tak zaplanować. Można na Tobie polegać. • Jesteś spolegliwy – lubię to słowo – spolegliwy do bólu. • Ale zaplanować Ciebie się po prostu nie da. • Masz zbyt powikłany życiorys. Poza tym zmieniasz życiorysy innych ludzi.
Zapisu bólu w jednym obszarze pamięci nie można wymazać zapisami szczęścia w innych.
Myślisz, że chory rozum można odróżnić od chorej duszy? Pytam z ciekawości. • Ja miałem chore wszystko. Każdą pojedynczą komórkę. • Ale to już minęło. Może nie jestem całkiem zdrowy, ale z pewnością jestem uleczony.
Po prostu położył sobie dłoń na sercu i zniknął z mojego życia.
Cierpiałam jak dziecko, które oddało się na tydzień do domu dziecka i potem zapomniało odebrać. • Tęskniłam. Nieprawdopodobnie. Kochając go, nie potrafiłam mu życzyć nic złego • i tym bardziej cierpiałam. • Po pewnym czasie, z zemsty, przestałam słuchać Szopena. • Potem, z zemsty, wyrzuciłam płyty wszystkich oper, których słuchaliśmy razem. • Potem, z zemsty, znienawidziłam wszystkich Polaków. Oprócz jednego. Jego właśnie. Bo ja tak na dobra sprawę nie potrafię się mścić.
Jedyne, co mogłem zrobić, aby przetrwać tę rozłąkę to zniknąć z Twojego świata zupełnie. • Nie byłabyś szczęśliwa tutaj ze mną. • Ja nie byłbym szczęśliwy tam.
Nie miałem już łez. Zastanawiałem się, jak wytrwać milczenie Boga. • Byłem pusty w środku
Miłość ma wpisane w siebie cierpienie. Nieuniknione, chociażby przy rozstaniach. Przyjaźń – nie. • Miłość może istnieć i trwać nieodwzajemniona. Przyjaźń – nigdy. • Miłość jest pełna pychy, egoizmu, zachłanności i niewdzięczności. Nie uznaje zasług i nie rozdaje dyplomów. • Przyjaźń poza tym jest niezwykle rzadko końcem miłości.
Rozum, zrobisz coś dla mnie? To bardzo ważne. • Nigdy ci tego nie zapomnę. Zrobisz? • Mógłbyś mi wyłączyć na jakiś czas Sumienie? • Dokucza mi. Strasznie mi dokucza.
janusz leon wiśniewski Opr. B.Arndt S@motność w sieci