140 likes | 316 Views
Śladami Tygryska. Tropem Laury Pyziak Natalia Macioszek 6a Szkoła Podstawowa nr 7 w Toruniu. LAURA PYZIAK.
E N D
Śladami Tygryska Tropem Laury Pyziak Natalia Macioszek 6a Szkoła Podstawowa nr 7 w Toruniu
LAURA PYZIAK Bohaterka Jeżycjady – cyklu książek o niepospolitej rodzinie Borejków, które nieprzerwanie ukazują się od 1977 – czyli wtedy, gdy mnie nie było jeszcze na świecie a moja mama miała 8 lat : ) Laura, jest wnuczką Ignacego – zacnego, „filologa klasycznego, bibliotekoznawcy, bibliofila i erudyty”, a córką Gaby, prawdziwej altruistki. W tej wielopokoleniowej rodzinie, Laura z powodu odmiennego wyglądu (tygrysich oczu i ciemnych włosów) oraz kującego charakteru czuje się jak samotna wyspa. Smutki mogłoby rozproszyć towarzystwo, nigdy nie widzianego ojca – Janusza, do którego jest tak podobna i który na pewno by ją pokochał, gdyby tylko dać mu szansę… W rodzinie nikt jednak nie chce na ten temat rozmawiać. Taki brak zrozumienia, może oznaczać tylko jedno – czas wziąć sprawy w swoje ręce – odszukać rodzinę taty!
… wszystkie drogi wiodą do Torunia, do - cioci Almy… „Toruń był piękny. (…) Kaskady starych dachów, szlachetne mury i wiekowe kamienice zalśniły zaraz nowymi kolorami, całą paletą brązów, czerwieni i ochry. Pod olśniewającym rozległym niebem nawet przybrudzony śnieg odzyskiwał niewinną biel.”
„Zagapiona, oczarowana, nie skręciła od razu w Piekary, tylko poszła dalej ulicą Kopernika i dzięki tej pomyłce znalazła się nagle przed podwójną gotycką kamieniczką, wąską i śliczną, z wysokimi, ostrymi łukami ceglanymi na ceglanej fasadzie - i był to po prostu, najzwyczajniej w świecie, ten właśnie dom, w którym urodził się Kopernik!”
… okrąglak … parę lat temu… „Przed głównym wejściem, tłum kobiet, zwróconych tyłem do Collegium, wpatrywał się, unosząc głowy, w widniejący po przeciwnej stronie ulicy, za wysokim murem, żółtawy „okrąglak” . Niektóre kobiety – jak zauważyła ze zdumieniem Laura, która nagle straciła pewność, że nie śni – trzymały w dłoniach lusterka i łapały w nie promienie słońca, przesyłając „zajączki” w nieokreśloną dal. Inne machały chusteczkami lub wydawały głośne okrzyki. Jeszcze inne odgrywały tajemniczą pantomimę, pokazując coś gestami, z dużą wyrazistością. Wyglądało to wszystko absurdalnie, śmiesznie i zagadkowo, bo - w dodatku – nikt na tę mnogość sygnałów nie reagował!”
„W środku było pięknie ! Ujrzała w głębi ceglane łuki na białych stropach i potężne kolumny kamienne, ku którym wiodły strome schody. Po lewej widniała portiernia, a w niej – podejrzliwa staruszka o wydatnym biuście. - Co tam , dziecko? – spytała, pochylając się ku otworowi w szybie, oddzielającej portiernię od hipotetycznego tłumu intruzów.-Szukam pani doktor Almy Pyziak - wyjaśniła Laura, dziwiąc się, jak donośnie brzmi jej słaby głos w tym zabytkowym wnętrzu.”
„Był to potężny, zabytkowy spichlerz, trzypiętrowy o spadzistym dachu. Trzy rzędy okienek tkwiły w głębokich na całą długość muru wnękach. Obok drzwi tego budynku wisiał ręcznie wymalowany napis : ANTYKWARIAT. Absolutnie opatrznościowe miejsce. Tam gdzie jest antykwariat, żaden posiadacz książek z głodu nie zginie.”
… ruiny… „Ruiny zamku otoczone były pustymi, białymi od śniegu przestrzeniami – linie cegieł – pozostałości po potężnych murach warowni – wskazywały, gdzie tu była fosa. Laura przeszła, drżąc z zimna, przez następujące po sobie tarasowo płaszczyzny, schodki i przesmyki i przedostała się przez gotycką bramę na ulicę Podmurną.”
… baszta „Monstrancja”… „Prawie naprzeciwko gotyckiej ośmiokątnej baszty, wznoszącej swój szpic ponad dawnym murem obronnym miasta, stała ta kamieniczka – niewysoka, nieszeroka, niebogata i niezbyt ładna .”
a może … „prawdziwy dom?”… „Jej tynk był spękany, miejscami poczerniały od wilgoci i zielony od pleśni. Tam, gdzie odpadła, ukazywały się poczerniały gotyckie cegły. Być może pamiętała czasy Średniowiecza i widziała pędzących konno wzdłuż muru rycerzy, za którymi powiewały płaszcze z krzyżami ale potem, wielokrotnie burzona, odbudowywana i na powrót niszczona, ostatecznie zastygła w tym nieciekawym kształcie. Miała zaledwie dwa piętra, krzywe drzwi i zniszczone ramy okien. Lecz na parterze ktoś wstawił nowe okna, lśniące i białe. Wisiały w nich bielutkie firanki, a na parapetach czekały wiosny, ładne zielone skrzynki, pełne ziemi. Coś Laurze mówiło, że to okna cioci Almy. Poczuła wzruszenie. A więc dotarła wreszcie do portu. Jeszcze chwila – i pozna siostrę swego ojca. Swoją rodzoną prawdziwą ciocię, złączoną z nią więzami krwi, które – rzecz dziwna! – zdawały się Laurze silniejsze od tych, co ją łączyły z rodziną Borejków.”
u obcych … a jednak bardziej swojsko… „Pani Ola mieszka na Wyspiańskiego, w takiej willi ze srebrnym świerkiem.” (…) „Znalazła się w niewielkim, cichym pokoju, pełnym książek. Za małym stołem siedziała, pijąc herbatę, zielonooka pani Oleńka i w skupieniu rozwiązywała „Jolkę” w „Gazecie Wyborczej”. Na ten widok Laura momentalnie poczuła się swojsko, zwłaszcza że pani Oleńka podniosła głowę, mówiąc : -Jak dobrze, że jesteś.”
…powrót do DOMU! Poznań – Jeżyce – Roosvelta 5 . Poszukiwania ojca zostawiły posmak goryczy. Ich sens niespodziewanie, objawił się w słodyczy odkrycia własnego miejsca na Ziemi – rodzinnego, wielopokoleniowego domu Borejków.
Moja wędrówka śladami Laury Radością przepełnia mnie fakt, że akcja jednego z tomów Jeżycjady rozgrywa się w moim rodzinnym mieście. Miło mi było podróżować ulicami - tropem mojej ulubionej bohaterki. Podczas premiery „Czarnej Polewki”, trzy lata temu, miałam przyjemność poznać autorkę powieści – panią Małgorzatę Musierowicz.
Bibliografia: 1. M. Musierowicz, Tygrys i Róża, Łódź 1999. 2. Zdjęcia – moje, taty i mamy.