140 likes | 328 Views
LUTY, 2012. Dorota i Waldemar Bednarscy (Poznań) Marta i Michał Szczepaniakowie (Poznań) ks. Grzegorz Płaneta (Częstochowa). KWIECIEŃ, 2013. Małgorzata i Andrzej Kędziorscy (Jaworzno) Elżbieta i Jerzy Marcinkiewiczowie (Łódź) ks. Robert Jaśpiński (Łódź). CZERWIEC, 2013.
E N D
LUTY, 2012 Dorota i Waldemar Bednarscy (Poznań) Marta i Michał Szczepaniakowie (Poznań) ks. Grzegorz Płaneta (Częstochowa) KWIECIEŃ, 2013 Małgorzata i Andrzej Kędziorscy (Jaworzno) Elżbieta i Jerzy Marcinkiewiczowie (Łódź)ks. Robert Jaśpiński (Łódź) CZERWIEC, 2013 Marta i Michał Szczepaniakowie (Poznań) Małgorzata i Andrzej Kędziorscy (Jaworzno) Magda i Sylwek Krolakowie (Anglia)o. Marcin Jeleń OP (Szczecin) SPOTKANIA MAŁŻENSKIE w Brownshill (Anglia) Stroud
PODRÓŻ - NIEOCZEKIWANE PRZESZKODY… NA SZCZĘŚCIE UDAŁO SIĘ NAM ZACHOWAĆ SPOKÓJ…
Dom rekolekcyjny – żeński klasztor cysterski w Stroud http://www.bernardine.org/brownshill.html
Położony w pięknej okolicy klasztor został założony w 2006 r.
Klasztor posiada: • 14 pokoi – 5 dwójek, 9 jedynek (max. 10 par uczestników) • Jadalnię – niezmienne godziny posiłków • Kaplicę (trzeba się wpasować w porządek nabożeństw sióstr) • Salę spotkań (max na 30 osób) • Kuchenki i kąciki kawowe (można sobie przyrządzić posiłki) • Pomieszczenia rekreacyjne: • hol główny • biblioteka • pokój gościnny
Uśmiechnięte twarze, poranione serca… Jeszcze dzień-dwa przed rekolekcjami myślałam, że nie przyjedziemy. Wczoraj chcieliśmy wyjechać - zostaliśmy. Dziś potwierdzeniem przysięgi małżeńskiej mnie zastrzeliliście - ja nie byłam na to przygotowana. Ale dzięki niej zrozumiałam, że zawsze będę żoną swojego męża bo mu ślubowałam. Znowu stanęło przede mną zadanie, z którego już zrezygnowałem, odłożyłem ad acta. Jestem w lekkim szoku bo się tego nie spodziewałem. Jeszcze kilka tygodni temu zastanawiałem się czy nie zakończyć definitywnie naszego związku. Byliśmy na ciężkim etapie naszego życia. Byliśmy na dnie. Ten dialog bardzo nam pomógł bo wypłukał te sprawy. Próbowaliśmy prowadzić dialog ale nam się nie udało. Tu dostaliśmy prawdziwego kopa do przodu. Mało mówiliśmy o uczuciach, trudno nam było mówić. …Paradoksalnie, gdy teraz nie mieszkamy razem pod jednym dachem, jest nam bliżej do siebie.
Ja tu chciałem przyjechać jako pomoc w naszej terapii małżeńskiej... Wiedziałem, że w domu nie zrobimy tego co tutaj, bo po dwóch słowach wybuchała w nas agresja. … W porównaniu z pierwszymi rekolekcjami widzę różnicę – pisaliśmy listy z pewnością, że druga osoba je przeczyta. U nas było już od dłuższego czasu „pod górkę”. Pytałem się jak długo jeszcze można płynąć pod prąd – czy nie lepiej wyjść z wody i zmienić rzekę. Tu zobaczyłem innych, którzy też płyną pod prąd. Zobaczyłem jak wiele mamy z żoną wspólnego i zrozumiałem, że tego nie można przekreślić tylko trzeba nad tym pracować. Zaskoczyło mnie to jak ważna jest rozmowa i dialog w małżeństwie. Na „głowę” to wiedziałem, ale tego nie czułem i nie stosowałem. Oboje jesteśmy w poważnym kryzysie i musimy zadecydować co dalej z naszym małżeństwem. Tu zobaczyłem, że możemy uratować nasze małżeństwo jeżeli będę tego chciał i będę nad tym pracował. Tu przeżyłem pewne olśnienie, że wiedza w głowie to jedno a jej zastosowanie z miłością wobec żony to zupełnie co innego.
Jest we mnie dużo rezygnacji i niechęci. Zastanawiam się nad separacją. Przyjechałam tutaj bo nawet przy separacji potrzebna jest nam jakaś nić porozumienia. Na Mszy św. zrozumiałam, że to czy wierzę mężowi (w jego obietnice) czy nie wierzę to jedno a najważniejsze to zaufać Bogu. Od początku małżeństwa mieliśmy kłopoty z komunikacją. Mieliśmy wgrane różne stereotypy… Po pracy nie umiemy rozmawiać ze sobą, więc w domu ciągle gra telewizor. Chciałam, żeby mi ktoś podał metodę abym się otworzyła, zaczęła mówić o sobie. I wyjeżdżam stąd z nadzieją. Więcej na ten temat w biuletynach 191 i 192
SPECYFICZNEWYZWANIA Zróżnicowane środowisko kulturowe- osłabienie lub brak tradycyjnych wzorców życia religijnegoi rodzinnego, duża ateizacja życia Trudności małżeńskie wynikające z rozłąki i emigracji zarobkowej - potrzebne świadectwa par z takimi doświadczeniami Duże rozproszenie terytorialne uczestników rekolekcji – trudność zorganizowaniamałej grupy Brak miejscowych kapłanów-animatorów – konieczna pomoc z Polski dla zorganizowania weekendu „Wspólnoty ekumeniczne”, łączące różne ruchy - trudność w budowaniu charyzmatu Spotkań Małżeńskich Mała baza domów rekolekcyjnych - duże obłożenie istniejących i trudności z rezerwacją terminów; opcja - korzystanie z ośrodków świeckich