80 likes | 268 Views
… ogromnie blisko od serca do papieru…. Malutka Agnieszka. … z Danielem Passentem. … z Dziadkiem. … z Ojcem. … z córką Agatą. Agnieszka Osiecka (9.10.1936 - 7.03.1997) poetka, prozaik, autorka spektakli teatralnych i telewizyjnych, reżyser filmowy, dziennikarka,
E N D
Malutka Agnieszka … z Danielem Passentem … z Dziadkiem … z Ojcem … z córką Agatą
Agnieszka Osiecka (9.10.1936 - 7.03.1997) poetka, prozaik, autorka spektakli teatralnych i telewizyjnych, reżyser filmowy, dziennikarka, przede wszystkim jednak autorka ponad dwóch tysięcy tekstów piosenek. Urodzona w Warszawie; córka pianisty i kompozytora Wiktora Osieckiego oraz polonistki Marii z domu Sztechman. Pierwsze lata dzieciństwa spędziła w Zakopanem, gdzie w popularnej restauracji Watra koncertował ojciec. Po wojnie rodzina Osieckich zamieszkała na Saskiej Kępie. Niewielkie mieszkanie przy ul. Dąbrowieckiej 25 stało się dla Poetki ulubionym miejscem pracy na całe życie.
Osiecka o sobie… Nie jestem poetką, ani pisarką, ani literatką. Ja zwę się "tekściarką". Tak konstruuję moje wiersze, aby można je było śpiewać. … U mnie jest ogromnie blisko od serca do papieru. …Jestem optymistką... Jak bumerang - po wszystkich burzach życiowych - wracam pod ten sam adres... Resztkami sił czepiam się młodości... Jest we mnie ciągła gorączka, ciągłe napięcie wewnętrzne, czasami muszę się wygasić, potrzebuję nudy... jestem nieprawdopodobną fujarą i właściwie niczego nie potrafię... Umiem się znaleźć w różnych rzeczywistościach i może dlatego w tej szarej czuję się najlepiej...
Mówiła, że pisze między innymi dlatego, że nic innego robić nie umie. Przez ponad 40 lat tworzyła wiersze-piosenki, wiersze-wiersze, pamiętniki, powieści i spektakle teatralne. Z wielką czułością fotografowała pejzaże życia. Zaklinała czas i wyczarowywała strofy, które nuciła cała Polska – od Kutna po Sopot. Jej wrażliwość na świat była naszą wrażliwością, jej ciekawość - naszą ciekawością, jej życie - naszym życiem. Byliśmy częścią cudu. Jesteśmy jego częścią. I będziemy. No przecież będziemy….
Wojciech Młynarski "Poetka znikła w oddali" Poetka znikła w oddali, Bardzo Dalekiej Oddali, Wszyscy ją świetnie znali, Wszyscy ją strasznie kochali. Lecz skoro tak Ją kochali, tak bezgranicznie, tak mocno, czemu w co drugim Jej wierszu taka straszna samotność? Jeśli aż tylu przyjaciół wciąż przy Niej, za Nią się snuło, czemu w co drugiej piosence takie błaganie o czułość? Oto Boże Igrzysko: Poetka dowcipna, psotna, a w środku tak straszliwie zziębnięta i samotna... Wynagródź Jej to, Panie w tę przedwiosenną porę, kiedy poetka stanie nad Niebieskim Jeziorem. Najczulej wśród błękitu Ty jeden przytul Ją i ręczę, że Ci przy tym okular zajdzie mgłą...
…bardzo proszę, weź przynajmniej to, co mam: Tę piosenkę, tę poezję za dwa grosze, te wierszyki, w których zawsze wiosna drży, te szarotki, co przy sobie stale noszę i lusterka, co zmieniają w uśmiech – łzy…
Jeszcze zdążę wam zaśpiewać, opowiedzieć, jeszcze zdążę posadzić drzewa cudowne, zielone. Jeszcze zdążę zapomnieć i wspomnieć, znowu nie wiedzieć... I znajdę czas na śmiech, na rozpacz - słowo. We mnie tłucze się wiatr i śpiewa róg posłuchajcie, posłuchajcie, litanię dla skowronka już pisze Bóg posłuchajcie, posłuchajcie, już przystanął z ciekawością czas. żegnam was, żegnam was. Jeszcze zdążę was przytulić i odtulić, jeszcze zdążę otworzyć ściany cudowne w purpurze. Jeszcze zdążę rozkwitnąć, zaszumieć, znowu się zgubić, i znajdę czas na strach i na nadzieje płowe. We mnie tłucze się wiatr i śpiewa róg posłuchajcie, posłuchajcie, litanię dla skowronka już pisze Bóg posłuchajcie, posłuchajcie, już przystanął z ciekawością czas. Żegnam was, żegnam was, żegnam was… Wyk. B. Bartnik