50 likes | 211 Views
Spis treści: Życiorys Reakcje Rysunek Arkusz. Szegiera Paweł Prezentacja Końcowa Grupa 1015. Życiorys.
E N D
Spis treści: Życiorys Reakcje Rysunek Arkusz SzegieraPawełPrezentacjaKońcowaGrupa 1015
Życiorys Moja droga na uniwersytet ekonomiczny. By wstąpić w szeregi studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie musiałem przejść prawdziwa szkole zycia. Od dziecka miałem pod górkę do szkoły, jednak mimo tego ze wiatr wciązwiał w oczy pokonałem wszystkie przeciwności losu i dostałem się na moja wymarzona uczelnie na elitarny kierunek towaroznawstwa. Lecz nie wszystko przyszło tak łatwo. Moja podstawówka była bardzo blisko mojego rodzinnego domu, bardzo to ułatwiało zaaklimatyzowanie Sie w nowym środowisku, oraz dojazdy do szkoły. Nim doszedłem do miejsca docelowego musiałem pokonać pieszo pola i laki i latające skowronki i wszystkie i właśnie wtedy pomyślałem pierwszy raz ze A. to śliczne limie, nie wiedziałem wtedy ze to limie będzie ciągnęło Sie za mną do końca zycia. jest to historia piękna pełna dramatowi radości niespodziewanych zwrotowi akcji niczym sinusoida, raz wzlatuje niby jastrząb, polski orzeł bielik, niczym bocian lecąc do Afryki by chwile później niczym rolercoster spaść w dol. Loskotem nie jednokrotnie niejednokrotnie przy tym łamiąc serca i zebra osoba postronnych. Lecz ta historii opowiem kiedy indziej gdy Bedze miął trochei więcej czasu lub ochoty poniewazpolki co to uczucie jest zbyt Świerze, rana jest jeszcze otwarta krwawi ozywa krwią uczuciami oraz nienawiścią którą wynika z nieczułości kobiet które mailem okazje lub nieprzyjemność poznacz przez cale moje piękne choć jeszcze krótkie Zycie. Wracając do meritum, wczorajszego dnia z uśmiechem na ustach ruszyliśmy w stronne ul Sienkiewicza by w laboratorium dzielnie wykonywać wszystkie polecenia pani Lidii ustasz, jednak na dobrych chęciach Sie skończyło, jak powszechnie wiadomo dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. no i takie było nasze miale piekło w sali nr 1, w laboratorium dokładniej. Lidia os samego początku nie przejawiała dobrych chęci . Lidia tego dnia była jakąś nieswoja, cos ja dręczyło cos było nie tak, niestety wyszło to wszystko na nasza niekorzyść, zaczęła bombardowana SA pytana na wiele rocznych tematowa, w ogniu pytana nie byliśmy na ni 0na nie przygotowani, po kilkunasto minutowej burzy mózgów nie oddalaliśmy zadaniu i Lidia niczym niemiecki generale wydający więźniów na rozstrzelanie wyrzuciła nas z laboratoriów rzucając wyzwiskami na lewo i prawo, ze zniewieściałym wzrokiem. my wykorzystujac3 godzinna przerwie w celu zrelaksowania Sie postanowiliśmy uda† Sie na spacer w kierunku miasteczka studenckiego AGH gdzie chcieliśmy Sie relaksować, pogoda byłą przepiękna słonce kwiaty piękne kobiety falujące biusty, jednak nasze plany trochei zniszczyli wiatr Wiejachy z wielka prędkością niczym tornado, porywający siatki reklamówki czy tez większe przedmioty które nie były w stanie oprzeć Sie oprze Sie sile śmiercionośnego wiatru, jednak my twardo stąpający po ziemi studenci towaroznawstwa nie daliśmy Sie porwać przez byle co. staliśmy jak skala, jak pomnik Mickiewicza, staliśmy tak z trunkiem orzeźwiającym w dłoni i relaksowaliśmy się i w ogóle bilo fajno, słonce opalało nasze muskularne cala a wiatr atakował nas z kazdejstrony , belo niesamowite.