140 likes | 344 Views
ZEGAREK Z NIEZNANĄ MINIATURĄ JANA MATEJKI. HISTORIA JEDNEGO ZEGARKA….
E N D
ZEGAREK Z NIEZNANĄ MINIATURĄ JANA MATEJKI HISTORIA JEDNEGO ZEGARKA….
Według relacji bratanka artysty Jana Matejki – zakupu przedstawionego w prezentacji „Patka" dokonał dla malarza „hrabia Tyszkiewicz z Litwy", którego ze stryjem (tzn. malarzem Matejką) przez długie lata łączyły i dzieliły niezbyt szczęśliwe interesy. „Został on wręczony na wyrównanie nieporozumień, powstałych w związku z zakupem przez hrabiego Tyszkiewicza obrazu „Batory pod Pskowem". Po zgonie bratanka Jana Matejki w r. 1935 zegarek dostał się w spadku jego żonie, a następnie spowinowaconej przez nią rodzinie Rybowskich. W r. 1960 nabył go kolekcjoner ze Lwowa, który po repatriacji w r. 1946 osiedlił się w Krakowie. Na jednej z kopert zegarka firmy „Patek", pochodzącego z nieistniejącej obecnie kolekcji bratanka malarza znajduje się miniatura a eksponat to fotografia mistrza na tle jego pracowni.
il. 1 il. 2 Podobieństwo obu elementów porównania: eksponatu-fotografii (il. 1), a ściślej jej głównego fragmentu (il. 2) z miniaturą portretu artysty (il. 3), dotyczy uchwyconego ruchu głowy, wyrazu twarzy i szczegółów stroju. il. 3 Jak ustalono, odbitka została wykonana w pracowni samego malarza w r. 1892 przez Awita Szuberta, którego „Zakład fotograficzny i platynotypii" mieścił się w Krakowie przy ul. Krupniczej 7.
Miniatura była wykonana według fotografii znajdującej się w „Domu Matejki" lub na podstawie pozytywu z tej samej kliszy, która jest również własnością wspomnianego muzeum (nr kliszy 261). W praktyce plastyków wykonywanie portretów według fotografii bywa stosowane dość często.Według tej fotografii Matejko wykonał znany swój portret, stanowiący obecnie własność Muzeum Narodowego w Warszawie. Była ona również wzorem dla nieznanego malarza miniatury na zegarku „Patka".
Kieszonkowy „fason" zegarka z miniaturą reprezentuje modę dominującą przez cały w. XIX i również po jego przełomie, która nakazywała elegantom nosić go w kieszonce kamizelki na łańcuszku. Kształtem przypomina zegarek, którym firma „Patek-Philippe" z początkiem bieżącego stulecia obdarzyła cara Mikołaja II, a jeszcze bardziej zegarek cesarza Abisynii Negusa.
Portrecik na emalii zamknięty kopertą złotego „Patka" był przeszło 40 lat własnością bratanka malarza, nadrewidenta PKP we Lwowie, Jana Matejki — „podwójnego imiennika" (z imienia i nazwiska), syna Kazimierza Wilhelma Matejki, jednego z ośmiu braci artysty. „Patka" otrzymał z okazji dojścia do „austriackiej pełnoletności" (24 roku życia), na kilka miesięcy przed zgonem stryja-ofiarodawcy, tzn. 1.XI.1893 r.
Wymieniony r. 1893 zbiega się z określeniem bratanka malarza, że działo się to „na kilka miesięcy przed zgonem stryja-ofiarodawcy". Również figurujące w ewidencji i w treści listu firmy „Patek-Philippe" nazwisko nabywcy zegarka zgadza się z podanym przez niego ,,bezimiennym" nazwiskiem hr. Tyszkiewicza z Litwy, nabywcy obrazu „Batory" w r. 1876. Można zatem określić osobiste zaangażowanie się w sprawę „Patka" trzech Janów: hr. Jan Tyszkiewicz kupił zegarek, Jan Matejko tym samym zegarkiem obdarował swego bratanka, a trzeci Jan, przechowywał go z pietyzmem aż po ostatnie dni swego żywota.
Przedmiot opisu jest czasomierzem mechanicznym typu sprężynowego. Jego ręcznie wykonany mechanizm (werk, mouvement) opatrzony został numerem fabrycznym „Patek-Philippe" 95.132, obudowa ze złota (boitier en or) ma numer 221.711 i składa się z 3 kopert:- awersowej, zamykającej tarczę zegarka pod szkiełkiem- i dwu rewersowych, z których wewnętrzna ozdobiona jest miniaturą portretu Jana Matejki, w kształcie eliptycznym o osiach 38 X 33 mm. Miniatura wykonana według wspomnianej wcześniej fotografii techniką monochromatyczną na emalii (email en grisaille) objęta jest złotą cyzelowaną ramką . Na środku koperty awersowej znajduje się wypukły, również cyzelowaną techniką wykonany w kształcie splatających się liter „J M" monogram Jana Matejki.Średnica Matejkowsklego „Patka" wynosi 5 cm, grubość 1,5 cm, waga 130 g. Firma „Patek--Philippe„ prowadzi od przeszło stu lat rejestr klientów i numerów sprzedanych im zegarków. Zamówienia na zakup „Patka" składało się zazwyczaj na rok przed terminem dostawy. Wymaganie to uzasadniał pracochłonny tryb ręcznej produkcji każdego egzemplarza, a także długotrwała skrupulatna i obejmująca wszystkie części mechanizmu procedura prób technicznych, przez które każdy zegarek przechodzi. Zegarki marki „Patek-Philippe" poddawane są w okresie produkcji kolejnym próbom technicznym, w kopertach i bez kopert, na specjalnych urządzeniach, stanowiących, pułapki dla ich błędów. Całe doby kręcą się tykające na pewnego rodzaju ,,karuzeli", w kilku kolejnych pozycjach. Taśmy wibrografów rejestrują każde ich uderzenie, a linia rejestrowana kontroluje prawidłowość ich chodu w stosunku do chronometrów, pracujących w warunkach optymalnej stałości temperatury i wilgotności. Metoda ta ogranicza i podraża produkcję ,,Patków", ale zapewnia jej nieosiągalną u firm konkurencyjnych doskonałość.
Odczytany numer fabryczny na zegarku dał podstawę do wysłania do Genewy listu z zapytaniem, czy nie zachował się w archiwum, w księgach handlowych firmy, ślad korespondencji malarza Jana Matejki, która mogłaby stanowić źródło informujące o kupnie zegarka. Chodziło głównie o nazwisko osoby, która zegarek zamówiła, datę jego zakupu, a także o nazwisko wykonawcy miniatury na emalii. Z reprodukowanego listu firmy z Genewy, wynika, że zegarek o podanym numerze mechanizmu i obudowy, należący do pamiątek bratanka po stryju-ofiarodawcy, został zakupiony 6 maja 1893 r. za tysiąc franków szwajcarskich przez hrabiego Jana Tyszkiewicza, którego nazwisko w treści listu zostało nieco zniekształcone („Tyskiewicz" zamiast Tyszkiewicz).
ROLA ZEGARKA W SPORZE MALARZA Z NABYWCĄ OBRAZU „BATORY POD PSKOWEM„ Czy można identyfikować nabywcę „Batorego pod Pskowem" z nabywcą „Patka"? Nabywcą w r. 1876 obrazu okazał się hrabia Jan Tyszkiewicz podawany w źródłach za Gorzkowskim (od r. 1898) bez imienia. Ponadto prezentowany wcześniej list firmy „Patek-Philippe" podaje, na podstawie zachowanej ewidencji klientów, nazwisko i imię nabywcy zegarka, które są zgodne z imieniem i nazwiskiem czwartego ordynata birżańskiego. Jest on jedynym hrabią JanemTyszkiewiczem, który spełnia warunki ram czasowych i którego sukcesorem mógł być hrabia Benedykt Henryk Tyszkiewicz. Jednak ordynat Jan Tyszkiewicz tylko pozornie utożsamia się zwymienionym w liście firmy nabywcą „Patka". Tym, który wyrównał„krzywdę mistrza – Jana Matejki" nie był nikt inny, tylko sukcesor ordynata i aktualny wówczaswłaściciel „Batorego", hrabiaBenedykt Henryk Tyszkiewicz. To on zamówił w genewskiej firmie zegarek z miniaturą obrazu Matejki, wykupił go 6 maja 1893 r. i po przyjeździe do kraju postarał się o honorowe załatwienie sporu (przed 24.VI.1893).
Na czym polegał spór, w którego załagodzeniu odegrał tak istotną rolę zegarek z nieznaną miniaturą Jana Matejki? W pamiętniku biografa Mariana Gorzkowskiego („Jan Matejko. Epoka lat dalszych. do końca życia artysty, z dziennika prowadzonego w ciągu lat siedemnastu, Kraków 1898”) czytamy : „W r. 1876 przypada sprzedaż wielkiego obrazu “Stefana Batorego”, który zakupił hr. Tyszkiewicz z Litwy. Wówczas z powodu braku gotówki zgodzono się że 60 tys. fr. wypłaconych zostanie w trzech ratach: w październiku 1876, w styczniu 1877 i potem za rok: ta ostatnia rata, w kwocie 20 tys. fr. miała być uiszczona za dopłatą 4% za rok. Tymczasem Tyszkiewicz nie zapłacił procentów i należało z nim procesować się za pośrednictwem Skarzyńskiego w Krakowie i Kułłupajły w Paryżu". W dalszym ciągu znajdujemy informację, że „Matejko udawał się do księżnej Marceliny Czartoryskiej i chciał 20 tys. fr. zdyskontować jednakże został przyjęty chłodno i doznał odmowy. Potem udawał się do bankiera Wolfa, by weksel w Wiedniu u Rotszilda zmienić, lecz i tam nie udało się. Po długich korowodach zmienił go wreszcie Kułłupajło w Paryżu, ale 4% zapewnionych przez Tyszkiewicza nie odebrał. Dodatkowo dnia 28 marca 1878 r. Tyszkiewicz przysłał Matejce odpowiedź z Paryża, że: „Batorego nie da na wystawę, bo nie ma zwyczaju, ze swej galeryi, coś na wystawę dawać!” Chodziło o wystawę ExpositionUniverselle w Paryżu z r. 1878, na której Matejko chciał eksponować „Batorego", znajdującego się u hr. Tyszkiewicza w Paryżu. Obraz ten nie był jeszcze wówczas spłacony przez nabywcę. Rozgoryczenie malarza było wyjątkowo duże.
Na jakiej podstawie można snuć przypuszczenie, że hr. Benedykt wyręczył ordynata Jana Tyszkiewicza w honorowym załatwieniu sporu Tyszkiewicz — Matejko? Chcąc wyjaśnić zagadkę, nie można w odpowiedzi pominąć innych nasuwających się uparcie pytań, a mianowicie: dlaczego wyrównanie sporu nie nastąpiło przed r. 1893 ani po otwarciu Powszechnej Wystawy Krajowej w r. 1894 — i czy w związku z ekspozycją na tej wystawie „Batorego pod Pskowem" nie wyłoniły się okoliczności, które mogły skłonić Tyszkiewiczów do honorowego zlikwidowania długoletnich nieporozumień z Matejką? Sukcesor „Batorego", swego czasu jeden z najbogatszych polskich magnatów, stale zamieszkały w Szwajcarii nie wiele interesował się „krzywdą" Matejki i sporem swego „biednego kuzyna", podupadłego finansowo b. ordynata Jana T. Czynne stanowisko w sporze zajął dopiero w okresie poprzedzającym otwarcie Powszechnej Wystawy Krajowej we Lwowie. Rok 1893 to ostatni rok nie tylko życia mistrza Matejki, ale też ostatni rok gorączkowych przygotowań poprzedzających otwarcie wystawy. Miała cele ogólnonarodowe (gospodarcze, społeczne i polityczne), miała być również sposobnością do okazania wspaniałej rewii sztuki polskiej reprezentującej artystyczne środowisko ze wszystkich zaborów. Są dowody (m.in. też przez Gorzkowskiego inspirowane) świadczące, że pewne środowiska społeczne, głównie lwowskie, agitowały za umieszczeniem „Batorego" na Powszechnej Wystawie Krajowej. Zamierzenia te znane być musiały hr. Benedyktowi T. dość wcześnie. Zapewne już w r. 1892 zwrócono się do niego z prośbą o umieszczenie obrazu na wystawie, ponieważ „Batory", podobnie jak „Panorama Racławicka", miał wywołać pewne reakcje polityczne, na których organizatorom wystawy zależało. W tej sytuacji hr. Benedykt T. czuł się zniewolony do nienarażania się opinii swego konserwatywno-proaustriackiego środowiska i zrobienia wszystkiego, by zachować nieskazitelne oblicze. Przede wszystkim domagała się tego nie załatwiona sprawa pretensji „umierającego, skrzywdznego" Matejki, która w każdej chwili mogła stać się bardzo niebezpieczna dla prestiżu familii. Mogła rozpowszechnić się pachnąca skandalem wiadomość, że obraz nie tylko nie spłacony, ale też (w wypadku nieoddania na wystawę), że ze szkodą mistrza i sztuki polskiej, a z winy właściciela hr. Tyszkiewicza w ogóle nie został społeczeństwu udostępniony. Zegarek Patek miał uświetnić zatarcie śladów wieloletniego sporu Matejki z „bezimiennym" Tyszkiewiczem.