400 likes | 1.07k Views
NAJCIEKAWSZE WIERSZE KS. JANA TWARDOWSKIEGO. Ksiądz Jan Twardowski ur.01.06.1915 zm.18.01.2006. Ksiądz Jan Twardowski urodził się
E N D
NAJCIEKAWSZE WIERSZE KS. JANA TWARDOWSKIEGO
Ksiądz Jan Twardowski urodził się w Warszawie 01. 06. 1915 roku, tam też skończył gimnazjum matematyczno-przyrodnicze im. Tadeusza Czackiego. Na dwa lata przed II wojną światową zaczął studiować filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Wybuch wojny i okupacja przerwały tok studiów. Poeta wstąpił do struktur podziemnych Armii Krajowej. Podczas wojny walczył jako żołnierz Armii Krajowej, uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. W 1945 roku wstąpił do seminarium duchownego, równocześnie kończył studia polonistyczne. W roku 1947 uzyskał tytuł magistra filologii polskiej. Jednak głównym powołaniem poety stała się służba Bogu. Otrzymał święcenia kapłańskie 4 lipca 1948 roku. Pracował w różnych parafiach jako wikariusz, był katechetą m.in. w ośrodku dla dzieci upośledzonych.
Od 1959 roku ksiądz Twardowski był rektorem kościoła Sióstr Wizytek na KrakowskimPrzedmieściu w Warszawie. Jednocześnie nie zaprzestał pracy pisarskiej. Wiersze publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Więzi”, „Kulturze”, „Literaturze” i „Twórczości”. Debiutował na łamach „Kuźni Młodych” w 1936 roku. Opublikował zbiory wierszy: • Powrót Andersena ( debiut, 1937 ) • Wiersze ( 1959 ) • Znaki ufności ( 1970 ) • W kolejce do nieba ( 1980 ) • Niebieskie okulary ( 1980 ) • Rachunek dla dorosłego ( 1982 ) • Który stwarzasz jagody (1983 ) • Na osiołku ( 1986 ) • Nie przyszedłem pana nawracać • Wiersze 1937-1985 ( 1986 ) • Sumienie ruszyło ( 1989 ) • Uśmiech Pana Boga ( 1991 ) • Nie bój się kochać ( 1991 )
Ponadto zbiory anegdot, przypowieści, rozmyślań : • -Zeszyt w kratkę ( 1973 ) • Zapisane w brulionie ( 1986 ) • Wszędy pełno ciebie ( 1991 ) • Niecodziennik ( 1991 ) • Niecodziennik wtóry ( 1995 ) • Trochę plotek o świętych ( 1996 ) • utwory dla dzieci „Patyki i patyczki” ( 1987 ), • „Droga krzyżowa” ( 1989 ) • wspomnienia o pisarzach „Rozmowy pod modrzewiem” ( 1999 ). • Sam o sobie powiedział: „kapłan, kaznodzieja, a dopiero potem poeta”. • Zmarł 18 stycznia 2006 roku w Warszawie.
W swojej poezji ksiądz Jan Twardowski mówi, czym jest wiara, ufność, obcowanie z Bogiem, z ludźmi, czym jest miłość, przyjaźń. Jego wiersze są pełne ciepła, życzliwości, poruszają problemy zwykłych ludzi. Poeta często zwraca się do dzieci, zwierząt, roślin. Jest to poezja pocieszająca w smutkach, ucząca radości życia i zachwytu nad światem. Możemy w niej odnaleźć odpowiedzi na najważniejsze i najtrudniejsze pytania. Dlatego po jego wiersze sięga zarówno nastolatka jak i profesor… W 1996 roku ksiądz Jan został kawalerem Orderu Uśmiechu, nadawanego przez dzieci. Dobroć, mądrość, pocieszenie i humor… wszystko to można znaleźć w krótkich utworach Jana od Biedronki, jak się księdza Twardowskiego powszechnie nazywa.
NAJPIĘKNIEJSZE WIERSZE O PRZYRODZIE • Mrówko ważko biedronko • Kukułka • Liść • Niebo • Róża • Przepiórka
Mrówko ważko biedronko Mrówko co nie urosłaś w czasie wiekówćma od lampy do lampyna przełaj i najprościejświetliku mrugający nieznany i nieobecnykoniku polnyważko nieważkawesoło obojętnabiedronko nad którą zamyśliłby sięnawet papież z policzkiem na rękuczłapię po świecie jak ciężki słońtak duży, że nic nie rozumiemmyślę jak uklęknąći nie zadrzeć nosa do górya życie nasze jednakowoniespokojne i malutkie
Kukułka kukułka kuka tylko do Szkaplerznejcichnie wieczorem szesnastego lipcaBóg odpowiedział nigdy nie zapomniKiedyś o dniu Twym wszyscy pamiętaliKarmelitańska Mamusiu Najświętszaw miesiącu który pamięta o Annieszkaplerzem strzegłeśnawet zająca co burzę rozśmieszachoć komputer zapomnikukułka pamięta
Liść Liść porzeczki co zmienia barwę na deszczusowa co ma oczy żółte z białymi brwiamijerzyk co nie siedzi tylko stale fruwaa kto biegnie w nieskończoność od niej się oddalalas w którym przyłożono już nożyk do grzybabekasy stale czyste bo biegną po błocieksiężyc co się zabawia udaje że umarłzresztą jest księżycem stanowczo za długoanioł co już nie strzeże, bo na grzech za późnonie denerwują patrzą zwyczajniejak Niewidzialny chodzi koło mnie
Niebo Patrzał w niebobizantyjskie --- z białej mozaikigotyckie --- gołe i złoterenesansowe --- błękitnebarokowe --- brunatnowełnisteosiemnastowieczne --- szafiroweimpresjonistyczne --- pełne powietrzasecesyjne --- ondulowanekubistyczne --- kanciasteabstrakcyjne --- nieprawdziwei chciał wierzyć w całkiem nowelekkie i niecałe --- jeszcze nie używane
Róża Lilie półnagiechabry nieczesanekaczeńce jak kaczuszki co stanęły bosowszystkie pietruszki jawnie rozebraneA jednak święty Józefdąsa się wyraźniegdy Matce Bożej różę wystrojoną niosą
Przepiórka Przepiórko co się najgłośniej odzywaszZawsze o wschodzie i zachodzie słońcaprawda że tylko dwie są czyste chwileta wczesna jasna i tamta o zmierzchugdy Bóg dzień daje i gdy go zabieragdy ktoś mnie szukał i jestem mu zbędnygdy ktoś mnie kochał i gdy sam zostajękiedy się rodzę i kiedy umieramte dwie sekundy co zawsze przyjdąta jedna biała ta druga ciemnatak bardzo szczerze że obie nagietak poza nami że nas już nie ma
NAJPIĘKNIEJSZE WIERSZE O MIŁOŚCI • Jest miłość trudna • Jeśli miłość • Kłopoty zakochanych • O miłości bez serca
Jest miłość trudna jest miłość trudnajak sól czy po prostu kamień do zjedzeniajest przewidującataka co grób zamawia wciąż na dwie osobyniedokładna jak uczeń co czyta po łebkachjest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszeniejest miłość wariatka egoistka gapajak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchemjest miłość co była ciałem a stała się duchemi ta co nie odejdzie --- bo znów niemożliwa
Jeśli miłość najpierw nie chcieli uwierzyćwięc mówili do siebieże ich miłość za wielkanieobjęta jak liścieza wysokie za bliskiepotem że to nieprawdaprzecież tak jest ze wszystkimlecz Ty co znasz ptaki po koleii buki złotewiesz że jeśli miłość to tak jak wiecznośćbez przed i potem
Kłopoty zakochanych zakochani mówili--- przecież nie do wiaryczy to prawda może się nam zdajeczy tak łatwo się spotkać cierpiącym na miłośćw świecie w którym kłopoty nasze nie ustająbo jak diabeł ucieknie odejdzie i aniołjesteś i nie ma ciebie . Ten sam znowu innytrochę na odczepnego i trochę na nibyjak len co kwitnie niebiesko biało i różowochoć świat i zmierzch sprawia że inne koloryczy to ty jesteś blisko jakbyś słuchał sercai jak matka przechodzisz przez środek sumieniajesienią deszcz zasłania zimą śnieg zabawnyten którego się kocha jest wciąż niewidzialny
O Miłości bez serca Modlę się jeszcze do miłości bez sercaniezapominajki niby niebieskiej ale szorstkiejjak często tylko od płaczu potrzebne jest sercedo pisania listów na miękkookolicznościowych wzruszeńmalowania świętychszukania drugiego chociaż nie do parypo to aby wybierać środki łatwe i nie złoteżeby zazdrościć przez telefonwynajdywać słabe strony kamieniaSerce to jeszcze za mało żeby kochać
WIERSZE O NAS • Śpieszmy się • Święty gapa • We Dwoje • Bliscy i oddaleni
Śpieszmy się Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzązostaną po nich buty i telefon głuchytylko to co nieważne jak krowa się wleczenajważniejsze tak prędkie ze nagle się stajepotem cisza normalna więc całkiem nieznośnajak uroczystość urodzona najprościej z rozpaczykiedy myślimy o kimś zostając bez niego Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewnazabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęścieprzychodzi jednocześnie jak patos i humorjak dwie namiętności wciąż słabsze od jednejtak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcujak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłonżeby widzieć naprawdę zamykają oczychociaż większym ryzykiem rodzić się nie umieraćkochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawszea będziesz tak jak delfin łagodny i mocnySpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodząi co co nie odchodzą nie zawsze powrócąi nigdy nie wiadomo mówiąc o miłościczy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza
Święty Gapa Kochał --- ale nikt go nie chciałśpieszył się --- nikt na niego nie czekałkołatał---- kto inny otwierałbiegł z sercem ---- droga się urwałajeszcze tęsknił za kimś przez furtkę ogrodu---- nie chce nie dba żartujewróżyli mu z liścii było pusto wkołojakby świat powiedziałna wieki wieków amenjuż tylko przez grzeczność
We Dwoje Przeżyć samotność chociaż jest się razemnie dziw się że bliski staje się dalekimilczą jak gęsto rosnące topoledwie obok siebie niespokojne rzekijest Pan do którego się bardziej należystąd to milczenie gdy się jest we dwoje
Bliscy i oddaleni Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają i muszą się spotkać aby się ominąćbliscy i oddaleni jakby stali w lustrze piszą do siebie listy gorące i zimnerozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiatyby nie wiedzieć do końca czemu tak się stało są inni co się nawet po ciemku odnajdąlecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać tak czyści i spokojni jakby śnieg się zacząłbyliby doskonali lecz wad im zabrakło
bliscy boją się być blisko żeby nie być dalejniektórzy umierają-to znaczy już wiedząmiłości się nie szuka jest albo jej nie manikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadeksą i tacy co się na zawsze kochająi dopiero dlatego nie mogą być razemjak bażanty co nigdy nie chodzą parami można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronienasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.
Wiersze dla dzieci • W kropki zielone • Dlaczego jest Święto Bożego Narodzenia • Pastorałka • Wigilia • Mamusia • Wiersz dla dzieci o mędrcach • Baranku Wielkanocny
W KROPKI ZIELONE Nie malujcie Matki Bożej w stajence betlejemskiejstale tylko na niebiesko i różowoz niebieskimi oczamini to ni owoTyle było wtedy w Betlejem złotego niebaaniołów białych w okniepstrokatych pastuszków za progiemZałożę się, że ktoś świece zapaliłprzed brązowym żłóbkiemjak czerwoną lampkę przed Bogiem
Osiołek podskakiwał na czarnych kopytkach wół seplenił w fioletowym cieniuświęty Józef rudych proroków kąpał w srebrnym strumieniu- Nim Ci Mamusiu - myślał Jezus - kupią koronę lepiej Ci w zwykłej szarej bluzcew kropki zielone
DLACZEGO JEST ŚWIĘTO BOŻEGO NARODZENIA? Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?Dlaczego śpiewamy kolędy?Dlatego, żeby się nauczyć miłości do Pana Jezusa.Dlatego, żeby podawać sobie ręce.Dlatego, żeby uśmiechać się do siebie.Dlatego, żeby sobie przebaczać
PASTORAŁKA Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko Turoniem, Kożuch plecy mu grzeje, gwiazda nad łbem płonie. Dobrze być kolędnikiem, ale tylko Królem, Ma koronę z pozłotki, ojcowską koszulę. Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko Aniołem, Dźwigać skrzydła puchate, z drutu aureolę. Dobrze być kolędnikiem, lecz tylko kukiełką, Mróz zaskwierczy – dać susa w stajenne ciepełko. Dobrze być kolędnikiem, lecz najlepiej kosem, Ofuknąć swym świergotem groźną śmierci kosę...
WIGILIA Już wzdychał na myśl o Bożym Narodzeniuo tym jak naprawdę byłozaczął się modlić do świętej rewolucji w Betlejemod której liczymy czaskiedy znów zaczął merdać puszysty ogon tradycjiwprosiła się choinka za osiemdziesiąt złotychelegancko ubranamlaskały kluski z makiemkura po wigilii spieszyła na rosółpotem milczenie większe niż żali już na gwiazdkę stuprocentowy szalik przytulny jak kotkażeby się nie ubierać za cienkoi nie kasłać za grubo
zdrzemnął się na dwóch fotelachwydawało mu się że słowo ciałem się stało - i mieszkało poza naminawet usłyszał że za oknem przyszedł Pan Jezusprosty jak kościół z jedną tylko malwą obdarty ze śniegu i polskich kolędza wcześnie za późno nie w poręnacisnął dzwonek, dzwonek był nieczynny
MAMUSIA Święty Józef załamał ręce,denerwują się w niebie święci,teraz idą już nie Trzej Mędrcy,lecz uczeni, doktorzy, docenciTeraz wszystko całkiem inaczej,to, co stare, odeszło, minęło,zamiast złota niosą dolary,zamiast kadzidła --- komputer,zamiast mirry --- video--- Ach te czasy --- myśli Pan Jezus ---nawet gwiazda trochę zwariowałaale nic się już nie zawali,bo wciąż mamusia ta sama.
WIERSZ DLA DZIECI O MĘDRCACH przybyli mędrcyplackiem padlizłożyli daryodjechaliwół miał pretensje:powinni zaraz wziąć Jezusaukryćratować Go przed wrogiemprzed panem diabłem i HerodemKasprze Melchiorze Baltazarzewół dyskutował tupał szurałpuknij się w głowę rzekł osiołekbo przecież Matka Boska czuwa
Baranku Wielkanocny Baranku Wielkanocny coś wybiegł z rozpaczyz paskudnego kątaz tego co po ludzku się nie udałoprawda, że trzeba stać się bezradnymby nie logiczne się stałoBaranku Wielkanocny coś wybiegł czystyz popiołuprawda, że trzeba dostać pałąby wierzyć znowu
Jan Jakub Twardowski każdego czytelnika, nawet tego, który po raz pierwszy czyta jego wiersze, zaskakuje bogactwem tematyki, niezwykłą szczerością i autentyzmem. Otwierając jego książki, mamy wrażenie, że oto ktoś bliski napisał list, pełen słów prawdy: bolesnej, smutnej, pięknej lub całkiem wesołej, zawsze jednak wyrażonej z troską, współczuciem i miłością.
AUTOR PREZENTACJI Joanna Burchałakl.VI b