120 likes | 242 Views
w Małopolsce – - utrwalamy rodzinną historię. Opracował Dawid Piróg, uczeń kl. II a Publicznego Gimnazjum im. ks. J. Patrzyka w Lipinkach pod kierunkiem Janiny Kozioł.
E N D
w Małopolsce – - utrwalamy rodzinną historię Opracował Dawid Piróg, uczeń kl. II a Publicznego Gimnazjum im. ks. J. Patrzyka w Lipinkach pod kierunkiem Janiny Kozioł
Udział w konkursie „Stan wojenny w Małopolsce” stał się dla mnie okazją do głębszego poznania i spisania przejmującej historii rodzinnej. Historii zwykłego człowieka, który mieszka w małej miejscowości oddalonej od dużych aglomeracji i wielkich wydarzeń historycznych, ale nie brak mu woli walki o „lepsze jutro”.
Dla większości moich rówieśników stan wojenny to tylko czarna karta naszej historii, znana ze szkoły, telewizji, radia, książki, gazety czy fotografii. Dla mnie to coś więcej, bo skutki tego wydarzenia bezpośrednio dotknęły moją rodzinę.
Marek Machowski- o nim pisałem Mój dziadek Marek Machowski był jednym z internowanych nocą 12 na 13 grudnia 1981 r.
Dziadek miał wówczas 27 lat. Pracował w Fabryce Maszyn Wiertniczych i Górniczych „Glinik” w Gorlicach. We wrześniu 1980 r. został współzałożycielem NSZZ „Solidarność” FMWiG „GLINIK” w Gorlicach.
W tamtych trudnych czasach rozpoczął aktywną działalność związkową. Mimo młodego wieku, szybko zyskał uznanie kolegów. W grudniu 1981 roku został internowany i osadzony w Załężu koło Rzeszowa.
Jak powstała praca? Dziadek opowiedział mi o 13 grudnia, o dniach spędzonych w „więzieniu” i o tym, że po powrocie do domu znów zaczął aktywnie działać w „Solidarności” w podziemiu, a później legalnie.
Nie obyło się bez wzruszających momentów. Najbardziej poruszyło mnie to, że dziadka aresztowano jak przestępcę i to, co przeżywali członkowie rodziny, kiedy nie wiedzieli, co się z Nim dzieje i czy w ogóle wróci. Również przeżycia dziadka: tęsknota za rodziną, więzienne warunki, obawa o dalsze losy, budzą wiele emocji. Przedstawiłem to w formie wywiadu.
Internowanie W obozie internowania w Załężu dziadek spędził 3 miesiące. To czas przesłuchań, odosobnienia, tęsknoty i niepewności. To czas szczególnie trudny, bo przypadający na Boże Narodzenie. Tęsknotę więźniowie umilali sobie wspomnieniami i śpiewaniem kolęd. Często zmieniali ich słowa.
Przełomowym momentem była wizyta w Załężu bp. Jerzego Ablewicza. Po jego rozmowie z funkcjonariuszami poprawiło się wyżywienie, zezwolono na spacery i korzystanie ze świetlicy. Później już było łatwiej- przyzwyczajenie i nadzieja to uczucia, które towarzyszyły internowanym.
Aktywność społeczna Po opuszczeniu aresztu dziadek nie zaprzestał działalności związkowej i w dalszym ciągu narażał się, np. poprzez organizowanie strajków, wieszanie flagi w miejscach zakazanych, kolportaż ulotek, itp.
Opisane wydarzenia ciągle wzbudzają w mojej rodzinie wiele emocji. Obyśmy nigdy więcej nie musieli przeżywać podobnych chwil. Ja o nich nie zapomnę, wyryły mi się głęboko w pamięci. Dawid Piróg