E N D
Ćwiczenie 1 Nazywam sie Mateusz Kuchta. Jestem obecnie studentem pierwszego roku towaroznawstwa na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Lubie plywac, jezdzic na rowerze i czytac ksiazki. Jedna z moich ulubionych jest Pan lodowego odrodu, napisany przez Jaroslawa grzedowicza. Lubie sie uczyc, szczegolnie uwielbiam matematyke, oraz analize sensoryczna. Jestem typem czlowieka spokojnego i lubiacego pomagac innym. Na studiach mam najlepsza grupe jaka tylko mozna sobie wymazyc. Wszyscy sa niezwykle mili i pomocni. Choc mieszkam w miejscowosci oddalone o 40 km od uczelni, ciesze sie, ze moge zdobywac tutaj wiedze. Codzienne dojezdzanie do szkoly jest dosc meczace, jednak perspektywa spotkania przyjaciol rekompensuje wszelkie niedogodnosci. Nauka na ugol nie sprawia mi wielu trudnosci, choc w niektorych dziedzinach orlem nie jestem. W przedmiotach, przy ktorych mam trudnosci, wiem ze zawsze moge liczyc na znajomych z gruopy. Z calo pewnoscia mode stwierdzic, ze obecnie jestem o wiele bardziej zgrany z grupa, niz w poprzednich etapach mojej nauki. Przykladowo moja klasa z gimnazjum byla zupelnie do kitu. Nie tylko nie dogadywalismy sie ze soba, ale przeszkadzali i dokuczali nawzajem. Zajmowalismy wtedy niezaszczytne ustatnie miejsce w szkole pod wzgledem nauki, zachowania i frekfencji. Znajomych z tego okresu prawie w ogole nie pamietam i nie kontaktuje sie z nimi. Mysle, ze nauczyciele z ulga przyjeli nasze odejscie z tej szkoly. O wiele lepiej sprzwa wygladala w liceum, do ktorego chodzilem. Bylo II Liceum Ogolnoksztalcace im Stanislawa Staszica w Chrzanowie. Nasza grupa tam byla niewielka, liczyla nie cale 25 osob. Moze wlasnie dlatego poznalem tam o wiele ciekawszych ludzi, a z wieloma nadal utrzymuje kontakt. Pamietam nasze, zawsze ekscytujace wycieczki klasowe, dyskoteki i luzne spotkania bez udzialu nauczycieli. Szczegolnie pamietam dwie osoby. Jedna z nich byl moj kolega. Nazywal sie Ruben. Zawsze nasmiewalismy sie z jego imienia. Zapamietalem go bo byl dobrym kumplem, nie tylko mozna mu bylo powiezyc wszelkie tajemnice, ale tez zawsze byl chetny do wyjscia na piwo. O ile dobze pamietam, to nie opuscil zadnej imprezy, jaka miala w tym czasie miejsce. Jest jesze jeden fakt nie pozwalajacy mi o nim zapomniec, mianowicie jego swiadectwo pod koniec pierwszej klasy. Zawieralo ono mianowicie: jedenascie ocen niedostatecznych i dziewiec wpisos NKL, oraz, co jest najzabawniejsze, ocene piec z jezyka polskiego. Pierwszego roku oczywiscie nie przeszedl, choc z informacji, ktore posiadam wynika, iz znalazl niezla prace jako stroz w pobliskiej kopalni. Droga, z wspomnianych przezemnie osob jest moja nauczycielka od matematyki. Bardzo mile ja wszpominam, poniewaz to ona pokazala mi, ze matematyka moze byc ciekawa i nauczyla wszystkiego, co powinienem o niej na tym etapie wiedziec. Byla bardzo wymagajaca, ale mimo, iz skonczylem edukacje z ocena dostateczna z matematyki, wiedzialem, ze matura z tego przedmiotu nie sprzawi mi broblemu. Tak tez sie stalo i jestem Pani Barbarze za to niezwykle wdzieczny. Moge miec tylko nadzieje, ze nadal bede spotykal na swojej drodze tak warte do poznania osoby.
Ćwiczenie 2 Nazywam się Mateusz Kuchta. Jestem obecnie studentem pierwszego roku towaroznawstwa na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Lubię pływać, jeździć na rowerze i czytać książki. Jedna z moich ulubionych jest Pan lodowego ogrodu, napisany przez Jarosława Grzędowicza. Lubię się uczyć, szczególnie uwielbiam matematykę, oraz analizę sensoryczna. Jestem typem człowieka spokojnego i lubiącego pomagać innym. Na studiach mam najlepsza grupę jaka tylko można sobie wymarzyć. Wszyscy są niezwykle mili i pomocni. Choć mieszkam w miejscowości oddalone o 40 km od uczelni, cieszę się, ze mogę zdobywać tutaj wiedze. Codzienne dojeżdżanie do szkoły jest dość męczące, jednak perspektywa spotkania przyjaciół rekompensuje wszelkie niedogodności. Nauka na ogół nie sprawia mi wielu trudności, choć w niektórych dziedzinach orłem nie jestem. W przedmiotach, przy których mam trudności, wiem ze zawsze mogę liczyć na znajomych z grupy. Z całą pewnością mogę stwierdzić, ze obecnie jestem o wiele bardziej zgrany z grupa, niż w poprzednich etapach mojej nauki. Przykładowo moja klasa z gimnazjum była zupełnie do kitu. Nie tylko nie dogadywaliśmy się ze sobą, ale przeszkadzali i dokuczali nawzajem. Zajmowaliśmy wtedy niezaszczytne ostatnie miejsce w szkole pod względem nauki, zachowania i frekwencji. Znajomych z tego okresu prawie w ogóle nie pamiętam i nie kontaktuje się z nimi. Myślę, ze nauczyciele z ulga przyjęli nasze odejście z tej szkoły. O wiele lepiej sprawa wyglądała w liceum, do którego chodziłem. Było to II Liceum Ogólnokształcące im Stanisława Staszica w Chrzanowie. Nasza grupa tam była niewielka, liczyła nie cale 25 osób. Może właśnie dlatego poznałem tam o wiele ciekawszych ludzi, a z wieloma nadal utrzymuje kontakt. Pamiętam nasze, zawsze ekscytujące wycieczki klasowe, dyskoteki i luźne spotkania bez udziału nauczycieli. Szczególnie pamiętam dwie osoby. Jedna z nich był mój kolega. Nazywał się Ruben. Zawsze naśmiewaliśmy się z jego imienia. Zapamiętałem go bo był dobrym kumplem, nie tylko można mu było powierzyć wszelkie tajemnice, ale tez zawsze był chętny do wyjścia na piwo. O ile dobrze pamiętam, to nie opuścił żadnej imprezy, jaka miała w tym czasie miejsce. Jest jeszcze jeden fakt nie pozwalający mi o nim zapomnieć, mianowicie jego świadectwo pod koniec pierwszej klasy. Zawierało ono mianowicie: jedenaście ocen niedostatecznych i dziewięć wpisów NKL, oraz, co jest najzabawniejsze, ocenę piec z języka polskiego. Pierwszego roku oczywiście nie przeszedł, choć z informacji, które posiadam wynika, iż znalazł niezłą prace jako stróż w pobliskiej kopalni. Druga, z wspomnianych przeze mnie osób jest moja nauczycielka od matematyki. Bardzo mile ja wspominam, ponieważ to ona pokazała mi, ze matematyka może być ciekawa i nauczyła wszystkiego, co powinienem o niej na tym etapie wiedzieć. Była bardzo wymagająca, ale wiedziałem, że matura z tego przedmiotu nie sprawi mi problemu.