150 likes | 331 Views
Publiczna Szkoła Podstawowa nr 8 w Nowej Soli. Rozmowy z ciekawymi ludźmi z Nowej Soli i okolic. Rada Miasta Nowa Sól. Wywiad z prezydentem miasta Nowa Sól Panem Wadimem Tyszkiewiczem „Jest sukces!”. Wadim Tyszkiewicz :W ciągu dwudziestu lat Nowa Sól
E N D
Publiczna Szkoła Podstawowa nr 8 w Nowej Soli Rozmowy z ciekawymi ludźmi z Nowej Soli i okolic Rada Miasta Nowa Sól
Wywiad z prezydentem miasta Nowa Sól Panem WadimemTyszkiewiczem„Jest sukces!” Wadim Tyszkiewicz:W ciągu dwudziestu lat Nowa Sól zmieniała się kilkakrotnie, trzeba pamiętać, że dwadzieścia lat temu Nowa Sól była bardzo przemysłowym miastem, znajdowały się tu dwa wielkie zakłady, Fabryka Nici – „Odra” oraz „Dozamet”. Dwadzieścia lat temu, jak na tamte czasy, Nowa Sól była naprawdę bardzo ciekawym i dość bogatym miastem. Niestety w późniejszym czasie upadła „Odra”, upadł „Dozamet”, a poziom bezrobocia bardzo wzrósł. Krótko mówiąc, raz było lepiej, raz gorzej.
Wadim Tyszkiewicz - W celu polepszenia wizerunku miasta postanowiłem zacząć od przekonywania wszystkich, a przede wszystkim mieszkańców Nowej Soli, że Nowa Sól nie jest miastem - jak bardzo często była pokazywana - brudnym, zaniedbanym i z wysokim poziomem przestępczości. Trzeba było ich przekonać, że Nowa Sól jest miastem z bardzo dużym potencjałem, które może i przeżywa kryzys, ale z tego kryzysu wyjdzie, jeżeli razem weźmiemy się do pracy. I dlatego dla mnie marką nowosolską są przede wszystkimmieszkańcy. (...) Jednym z tych elementów budowania marki Nowej Soli jest „Święto Solan” czyli dawne „Dni Nowej Soli”. Wtedy mieszkańcy naszego miasta zbierają się w jednym miejscu w porcie i pokazują, że potrafią się świetnie bawić. Swego czasu osobiście odwiedzałem nowosolskie szkoły i tłumaczyłem dzieciom jak bardzo ważna jest marka miasta i prosiłem, żebyśmy się identyfikowali z naszym miastem i byli dumni z tego, że jesteśmy mieszkańcami Nowej Soli.
Michał Horelik - Dlaczego i kiedy postanowił Pan zostać Prezydentem? Wadim Tyszkiewicz – Prezydentem postanowiłem zostać w 2002 roku, kiedy wybory samorządowe były po raz pierwszy bezpośrednie, wcześniej wyboru dokonywano pośród polityków. Były partie polityczne, które startowały w wyborach i te partie miały swoich przedstawicieli w Radzie Miasta. Czyli zbierało się dwudziestu jeden radnych i dokonywali wyboru prezydenta. A ja chciałem spróbować czegoś nowego. Po dwudziestu latach prowadzenia firmy, a byłem bardzo aktywny społecznie, np.: w klubie piłkarskim „Arka Nowa Sól”, postanowiłem kandydować na prezydenta Nowej Soli. Michał Horelik - Co wniósł Pan do historii naszego miasta ? Wadim Tyszkiewicz – Na pewno jest to gospodarka tylko, nie mogę powiedzieć, że to tylko ja, ponieważ to „ja” ze swoim zespołem czyli, Wadim Tyszkiewicz i jego załoga, nazwijmy to . Tak, współtworzyliśmy sukces naszego miasta. Mam wielu świetnych ludzi, których udało mi się dobrać i razem odnosimy kolejne sukcesy. No cóż, na pewno wielkim sukcesem Nowej Soli jest gospodarka m.in. tzw. „strefa przemysłowa”, na której możecie zorganizować kiedyś wycieczkę szkolną. Wybudowaliśmy tam piękne nowe drogi, uzbrojenie, kanalizację, doprowadziliśmy energię elektryczną, i tam powstały fabryki, fabryki z różnych krajów świata takich jak: Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Japonia. To dzięki tej strefie Nowa Sól zaczyna już wychodzić z kryzysu, chociaż jeszcze przed nami długa droga.
A co zrobiliśmy dla miasta? • Zaczęliśmy odnawiać starówkę, oraz poszczególne części naszego miasta przez co Nowa Sól z roku na rok pięknieje. • Wybudowaliśmy piękny Park Krasnala, gdzie naprawdę wielu ludzi spędza miło czas, zarówno i ci młodsi, i ci starsi, i będziemy go w dalszym ciągu rozbudowywać. • Wybudowaliśmy port, którego rozbudowę będziemy kontynuować, oprócz tego kupimy także dwa statki, które będą w tym porcie cumować. • Do tego wybudowaliśmy i poprawiliśmy wiele dróg i dzięki temu Nowa Sól ma o wiele lepszą komunikację. • Jesteśmy w trakcie budowy i naprawy instalacji wodno-kanalizacyjnych i dzięki temu w Nowej Soli będzie czystsza i smaczniejsza woda. • Budujemy oczyszczalnię ścieków oraz nowe kanalizacje. • Jednak jeżeli mam oceniać co jest największym naszym sukcesem ostatnich lat, to myślę ,że jest to sukces gospodarczy, którego zazdroszczą nam inne miasta oraz to ,że udało się do Nowej Soli ściągnąć wielu inwestorów z najróżniejszych krajów świata. Pan Prezydent na swoim blogu napisał: „Sukces jest tym większy, że na początku drogi byliśmy niemal sami. Mało kto wierzył w to, że powstaną porty na Odrze, do których zawijać będą nowoczesne turystyczne statki, będące naszą własnością.[…].Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie wielu ludzi, których przekonaliśmy do projektu i którzy nam pomogli i nas wspierali. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich, ale dziękuję serdecznie:[…].” Z prezydentem miasta Nowa Sól Panem WadimemTyszkiewiczem rozmawiał Michał Horelik z klasy VI a.
Wywiad ze starostą nowosolskim paniąMałgorzatą Lachowicz-Murawską „Jestem dumną nowosolanką” Barbara Kluba - Jakie zmiany nastąpiły w trakcie Pani kadencji, a jakie są w trakcie realizacji? Małgorzata Lachowicz-Murawska - Jeżeli chodzi o zmiany, to odniosłabym je do realizacji różnych projektów. Bardzo się cieszę, że podczas tej kadencji udało się wybudować kilka nowych dróg, zmodernizować wiele dróg we współpracy z miejskim samorządem Nowej Soli i z samorządami gmin tworzących nasz powiat. Ponadto udało się zmienić siedzibę Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, która pracowała w bardzo złych warunkach, a obecnie ma dobry obiekt w odnowionej części PCE. Cieszę się, że nasz nowosolski szpital stoi wysoko w rankingu, że jest oceniany równie wysoko przez pacjentów. Cieszę się z osiągnięć szkół, które mają bardzo dobre wyniki, proponują nowe kierunki nauczania, ale też realizują unijne projekty. Cieszę się także z nawiązanej współpracy międzynarodowej naszych szkół ze szkołami w Niemczech, na Ukrainie. Zuzanna Kukla - Czy uważa Pani, że dużo zmieniło się w samorządności naszego powiatu w ciągu 20 lat? Małgorzata Lachowicz-Murawska- Jesteśmy wciąż na etapie budowania społeczeństwa obywatelskiego. Takie pojęcie uczniom jest już znane; ten proces trwa 20 lat. W pierwszych dziesięciu latach budowaliśmy samorząd gminny. Samorząd powiatowy w tym roku obchodzi dziesięciolecie przemian, cieszę się z nich. Nie jest to proces zakończony. 8 i 9 marca brałam udział w obchodach rocznicy przemian samorządowych w Polsce. Na kongresie były znaczące osoby, które wdrażały reformę samorządu terytorialnego. Był m.in. premier (były, przyp. red.) Tadeusz Mazowiecki, Jerzy Buzek. Występował nieżyjący już prezydent Lech Kaczyński i marszałek sejmu pan Bronisław Komorowski. Wszyscy podkreślali wagę tych zmian. One nadal się toczą. W tym miejscu musimy powiedzieć, że jesteśmy nie w pełni usatysfakcjonowani z tych przeobrażeń, ale mamy świadomość, że swoją pracą powinniśmy dołożyć starań w zakresie ustawodawstwa i finansowania samorządów.
Barbara Kluba - Czy bycie starostą jest zadaniem prostym? Małgorzata Lachowicz-Murawska- yy... (śmiech). To nie jest takie proste, bo połączenia funkcji administracyjnej, z funkcją kierownika zakładu pracy, (starostwa powiatowego) nie jest zadaniem prostym, ale wykonalnym i dla kobiety i dla mężczyzny. To pytanie też może w tym kontekście paść, że jestem starostą-kobietą. Jest to funkcja, którą można łączyć z innymi, z obowiązkami domowymi. Udzielając odpowiedzi na to pytanie, zachęcam młode panie, młode kobiety do myślenia o sobie też w takich kategoriach. Można się angażować do pracy w samorządzie. Wy jesteście przykładem angażowania się w pracę samorządu szkoły i to jest taki etap, kiedy budzą się i dojrzewają młodzi ludzie. Zachęcam do takiej pracy. Barbara Kluba - Jakie ma Pani marzenia zawodowe. Czy czuje się Pani spełniona w pełnionej funkcji? Małgorzata Lachowicz-Murawska- Oczywiście, że tak. Czuję się spełniona. Na pewno wielkim naszym celem, strategicznym jest zakończenie budowy Powiatowej Straży Pożarnej. Marzeniem samorządowca jest budowa Komendy Powiatowej Policji. Wielkim marzeniem jest, by nasze drogi były wyremontowane i nowoczesne. Oczywiście są ograniczenia finansowe, ale warto marzyć. Moim marzeniem jest, żebyśmy mieli bardzo nowoczesne szkoły, zarówno powiatowe jak i szkoły miejskie. Barbara Kluba - Czy jest Pani dumną nowosolanką? Małgorzata Lachowicz-Murawska -Jestem dumną nowosolanką, nie dlatego że z natury jestem dumną osobą, ale dlatego, że w ogóle mieszkam w Nowej Soli. Bardzo się cieszę, że mamy takie piękne otoczenie nad Odrą, że Odra jest w tej chwili w centrum uwagi wszystkich mieszkańców miasta, że to otoczenie nad Odra pięknieje nam. Są tworzone nowe miejsca spacerowe, nowe miejsca do odpoczynku. Gdyby jeszcze udało się wybudować w Nowej Soli basen, nowosolanie bardzo byliby z tego zadowoleni i na pewno chętnie by z niego korzystali. Jestem dumną nowosolanką. Gdziekolwiek jestem, opowiadam jak miło nam się tutaj żyje, o co się staramy. Jestem dumną absolwentką liceum w Nowej Soli i członkiem stowarzyszenia absolwentów, którego byłam współzałożycielem. W tym roku jako absolwentka uczestniczę w przygotowaniu 65 rocznicy istnienia Liceum Ogólnokształcącego, uroczystości i balu, co jest tradycją Nowej Soli. Jestem naprawdę dumna z tego miasta. Barbara Kluba, Zuzanna Kukla: Dziękujemy bardzo za rozmowę. Małgorzata Lachowicz-Murawska: Dziękuję.
Wywiad z Danutą Zenobią Kubicką - szefową nowosolskiej "Solidarności" „Solidarność to ty i ja. Bez Solidarności nie ma wolności." Alicja Bielachowicz Jakie były początki Solidarności nowosolskiej? Danuta Zenobia KubickaW sierpniu 1980r. kończyły się strajki kraju. Spontanicznie wybuchł protest w fabryce kotłów C.O. FAKO. Był on powodem przyśpieszenia powstania komitetu założycielskiego NSZZ " Solidarność", który powstał na zasadzie aklamacji. ludźmi pracy i, żeby wszyscy czuli się wolni. Podstawą całego związku był i jest dalej specjalny statut. Powtał on dlatego, aby zająć się tworzeniem, organizacją Nowosolskiego Związku Zawodowego i jego struktur w DZM. Podstawą całego związku jest statut związkowy, według którego funkcjonuje i działa organizacja związkowa NSZZ "Solidarność". Dużo było oporów (sprzeciwów) dotyczących powstawania Związku Zawodowego w naszym mieście w szczególności ze strony władz. Udało się zorganizować zebranie, na którym wybrano przewodniczącego Komitetu Założycielskiego. Został nim Marian Furmaniak, jego sekretarzy (Jerzy Hędzelek i Stefan Lemierz), sekretarkę (Maria Kowalska). Tak samo stopniowo zaczęły powstawać nowe Związki Zawodowe "Solidarność" w kolejnych zakładach pracy na terenie Nowej Soli. Alicja Bielachowicz Proszę podać nazwiska najbardziej znanych działaczy i opowiedzieć o ich dokonaniach. Danuta Zenobia KubickaMyślę, że spośród wszystkich działaczy na pierwszym miejscu należy wymienić Szczepana Bąka. Jest w Nowej Soli nawet skwer jego imienia. Przez jakiś czas to on przewodził nowosolskiej "Solidarności". Później powinni być: Marian Furmaniak, Jan Cichocki, Wiktor Fleicher, Andrzej Pośpiech, Jerzy Hędzelek, Janusz Wodecki, Zofia Mikusińska itd.
Alicja Bielachowicz Jaki był odbiór społeczny Waszej działalności? Danuta Zenobia KubickaWydaje mi się, że ludzie cieszyli się z tego, że powstały struktury związkowe. No, bo przecież ktoś w końcu musiał upomnieć się o prawa. PZPR-owskie władze miasta i kierownictwo zakładu pracy wymyślało wiele pretekstów, aby skończyć z "Solidarnością", ale my, członkowie tego związku, i społeczeństwo nowosolskie nie ulegliśmy. Alicja Bielachowicz Jaka byłą reakcja ówczesnych władz, czy były represje i ewentualne ofiary? Danuta Zenobia KubickaJak już powiedziałem, władze nie pochwalały naszych pomysłów mimo zawartych porozumień (21 Postulatów Gdańskich z 31 sierpnia 1980r.) starały się przerwać nasze działania. Na szczęście najwyższymi karami jakie wobec nas stosowali były groźby. Myśleli, że jak pogrożą nam palcem, to zrezygnujemy z tego, co robimy. Nie było żadnych ofiar związanych z naszą działalnością do stanu wojennego. Jeżeli już to mało. Alicja Bielachowicz Czy młodzież włączała się w Waszą działalność? Danuta Zenobia KubickaMłodzież starała się włączać w naszą działalność. Przykładem było to, gdy nauczycielka matematyki z "Elektryka" (ś.p. Maria Płonka) miała zostać zwolniona z pracy, bo nie pozwoliła zdjąć krzyża ze ściany, młodzież, którą ta pani uczyła, wstawiła się za nią. Uczniowie mieli z tego powodu mnóstwo kłopotów, m.in. grożono im, mieli rozprawy sądowe. W ten sposób pokazali nam, jak młodzi ludzie także mogą być nieugięci i wytrwali w walce o prawdę. Alicja Bielachowicz Jaki wkład wniósł Wasz Związek w rozwój struktur społecznych, związkowych? Danuta Zenobia KubickaDZK: Związek miał ogromny wpływ na Nową Sól. Może nie w bezpośredni sposób na miasto, ale w sferze mentalnej. Staraliśmy się jak można było na tamte czasy pomagać, dostarczać żywności, ubrań, lekarstw (apteka darmowych leków) potrzebującym. Ludzie przez te półtora roku naszych działań stali się bardziej otwarci, mówili wprost o swoich problemach. Poczuli się naprawdę wolni.
Alicja BielachowiczCzy czujecie się Państwo solidarni, a jeżeli tak, to co to dla Was znaczy? Danuta Zenobia KubickaMogę tutaj przytoczyć słowa Jana Pawła II: "Solidarność to ty i ja. Bez Solidarności nie ma wolności". Powiem szczerze, że kiedyś czułem się bardziej solidarny z tymi ludźmi. Może to dlatego, iż mieliśmy wspólnego wroga, a potem wiele osób zdradziło nasz związek. To też ma duże znaczenie w ocenie t amtych czasów i ludzi. Alicja Bielachowicz Czy członek Związku Zawodowego "Solidarność" to patriota? Danuta Zenobia KubickaUważam, że nie zawsze. Siebie uważam za patriotę. Często ludzie, którzy sądzili, że są patriotami, donosili na nas lub bronili tylko swoich racji. Patriota to wielkie słowo. Nie każdy może być tak nazywany. Alicja Bielachowicz Czy istnieje pokolenie Solidarności, tak jak istnieje pokolenie JPII? Danuta Zenobia KubickaUważam, że istnieje takie pokolenie i ja się do niego zaliczam. Alicja Bielachowicz Jakie przesłanie chcielibyście Państwo przekazać młodemu pokoleniu? Danuta Zenobia KubickaWydaje mi się, że chcielibyśmy nauczyć młode pokolenie być uczciwym i zawsze postęspować tak, aby nikt przez was nie płakał. Natomiast, kiedy ktoś kłamie, to niech wie, że prawda i tak wyjdzie na jaw. Takie wartości jak miłość, godność i wiara to dziś być może tylko slogany, ale takie cechy są bardzo ważne. Dziękuję za rozmowę. Alicja Bielachowicz kl. VIc
Wywiad z Józefem Fuchsem – właścicielem firmy “FUCHS” „Jestem zawsze optymistą" Jakie były początki firmy “FUCHS”? Józef FuchsZostała ona założona 6 lipca 1981r. Była to typowa firma rzemieślnicza. Siedzibą było pomieszczenie u mego teścia o powierzchni 10m². Na początku firma zatrudniała jednego pracownika, miała dwie łopaty, dwa młotki i dwa przecinaki (śmiech). Czym zajmuje się Pańska firma? Józef FuchsFirma zajmuje się budową kanalizacji, wodociągów i dróg. Nie planuję już poszerzania jej działalności. Pragnę, aby zostało tak jak jest, ponieważ jestem już w “jesiennym” wieku i rodzina przejmie ten interes. Nie chcę, aby było tak, że nie poradzą sobie z jej prowadzeniem. Każde zadanie jest inne i im bardziej skomplikowane, tym bardziej cieszymy się z jego ukończenia. Czy udało się zrealizować Panu zamierzone plany? Józef FuchsTak, myślę, że udało się zrealizować wszystko, a nawet jeszcze więcej i jestem z tego dumny. Dlaczego akurat zajmuję się Pan budownictwem? Józef FuchsJako małe dziecko pomagałem dziadkowi targować się na nowosolskim rynku. Gdy miałem 15 lat, zacząłem remontować ludziom łazienki jako prywaciarz. Wpadłem na pomysł, aby założyć własną firmę. Wtedy nie przypuszczałem jeszcze, że będę zajmować się czymś innym niż dotychczas. Jak już mówiłem siedzibę mieliśmy bardzo małą. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że ktoś sprzedaje firmę, która splajtowała. Odkupiłem ją i tak rozpoczęła się moja przygoda z inwestycjami.
Czy czuje się Pan człowiekiem sukcesu i człowiekiem spełnionym? Józef FuchsMarzyć trzeba tylko tyle, ile się uważa, bo później można być niezadowolonym z marzeń niespełnionych. Jestem zawsze optymistą, ale sięgam tylko po realne rzeczy. Odpowiadając na to trudne pytanie, mogę śmiało stwierdzić, że tak. Uważam się za człowieka sukcesu. Czy były takie trudne momenty, że chciał Pan zakończyć działalność? Józef FuchsTak, był taki moment. Podczas obchodów XX-lecia działalności wyraziłem w swym przemówieniu wątpliwość, czy doczekamy XXV-lecia firmy. Trzeba wam wiedzieć, że jubileusze obchodzimy co pięć lat. Moje pesymistyczne przewidywania się (na szczęście) nie spełniły i mój wrodzony optymizm sprawił, że za rok będziemy obchodzić XXX-lecie istnienia działalności. .Jak układa się Panu współpraca z lokalnymi władzami? Józef FuchsMuszę z ogromną satysfakcją stwierdzić, że współpraca z Urzędem Miasta Nowa Sól, a zwłaszcza Starostwem Powiatowym układa się bardzo dobrze. Sam bowiem byłem kiedyś radnym w gminie Otyń i wiem, jaka to odpowiedzialna i niewdzięczna praca. Każdy, kto szykuje się do takiej pracy musi mieć świadomość, że jest to przede wszystkim ciężka praca społeczna, a nie łatwy i szybki zarobek. Jakie było dla Pana największe wyzwanie zawodowe, jaką pozycję ma firma na rynku i ilu ludzi Pan zatrudnia? Józef FuchsNajwiększe przedsięwzięcie liczyło aż jedenaście milionów złotych. Nie pracujemy tylko w Nowej Soli, ale w całym województwie. Często wykraczamy poza nasze rejony. Firma jest bardzo mocna, solidna i ciągle wysoko trzyma się w rankingu. Zatrudniamy teraz około dwustu pracowników. Wszystko zależy od sezonu. Lubię pracować z ludźmi inteligentnymi, którzy są warci mej uwagi. Ci, którzy chcą się rozwijać i dalej kształcić, to najlepsi moi pracownicy. Czy zajmuje się Pan także działalnością charytatywną? Józef FuchsOczywiście. Staram się jak najwięcej pomagać różnym instytucjom. Przykładem może być chociażby wasza “Ósemka”, a także fundacji “Pomóż, nie będę sam”. Wspieramy jeszcze nowosolskich sportowców, piłkę nożną. Wybudowaliśmy przepiękną szkołę w gminie Niegosławice z dużą salą gimnastyczną. Nie odmawiamy pomocy naprawdę potrzebującym ludziom.
Czy chciałby nam Pan, jako młodym dziennikarzom, przybliżyć receptę na sukces? Józef FuchsW całej mojej działalności kierowałem się jedynie tym: mało spać, dużo pracować. Patrzyć przed siebie, w przyszłość, nigdy pod nogi, ani nie oglądać się za siebie. Osobiście bardzo lubię to, co robię, więc jeżeli wy też będziecie mieli w późniejszym życiu takie odczucia, to jestem pewien, że uda się wam osiągnąć naprawdę bardzo dużo. W mojej pracy czuję się artystą i twórca i tego wam również życzę. Jak wyobraża Pan sobie Nową Sól za 20-30 lat? Józef FuchsNowa Sól rozwija się bardzo dobrze, prężnie i myślę, że dziś jest piękna, ale niedługo stanie się jeszcze piękniejsza. Niestety wydaje mi się, że nie mamy szansy zrobić z niej choćby mini-Wrocławia, ale to może i nawet dobrze, bo będzie jedyna w swoim rodzaju. Już teraz naprawdę staje się coraz lepsza i pod względem gospodarczym, jak i przemysłowym. Jakie ma Pan plany na przyszłość dotyczące działalności firmy “FUCHS”? Józef FuchsNie chciałbym, aby poszerzać działalność. Niech zostanie tak, jak jest. Firma na pewno nie będzie sprzedana, ponieważ przekaże ją w testamencie dla mojej rodziny, więc kto inny nią pokieruje. Jestem pewien, że utrzyma swój status i wszystko zostanie u Fuchsów. Z Panem Józefem Fuchsem rozmawiali: Alicja Bielachowicz i Małgorzata Krzysztoń z kl. VIc Michał Horelik i red. nacz. Jakub Pawłowski z kl. VIa oraz p. Antonina M. Suda – opiekunka zespołu redakcyjnego.
Wywiad z panią sołtys Rudna Sylwią Adamczyk Co się zmieniło w Rudnie w ciągu ostatnich dwudziestu lat? Pierwszą zmianą w Rudnie jaka zaistniała była budowa drogi asfaltowej. Mieszkańcy Rudna włożyli dużo trudu, ponieważ droga ta była w większości wybudowana w czynie społecznym. Gdy już droga była oddana do użytku 1 kwietnia 1981roku, ruszyła w naszej wsi komunikacja podmiejska. Następnym działaniem we wsi było utworzenie komitetu budowy wodociągu ,gazu i kanalizacji. W niedługim czasie wieś została stelefonizowana. Po częściowym wykonaniu gazociągu, kanalizacji i wodociągu zaczęły powstawać we wsi utwardzone drogi. We wsi mamy również plac zabaw, z którego korzystają dzieci z Rudna i okolic. W bieżącym roku planowane jest dokończenie budowy sieci kanalizacyjnej. Z czego Pani jest najbardziej dumna? Najbardziej zadowolona jestem z tego, że dzieci mają gdzie spędzać wolny czas. Rozumiem przez to plac zabaw oraz salę wiejską oraz to że wieś pięknieje może nie tak jakby się chciało, ale powoli wioska nabiera większej estetyki. Co chciałaby Pani jeszcze zmienić? Dążę do wykonania nowej nawierzchni na ulicy Topolowej oraz utworzenia chodników oraz ronda na skrzyżowaniu ulic Dębowej, Nowosolskiej oraz Łąkowej. Zamierzam też dokonać podniesienia postumentu z figurką Matki Boskiej oraz jej podświetlenie. Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę Pani wiele wytrwałości w realizacji Pani zamierzeń. Jakub Czarnecki z kl. Va
Wywiady przeprowadzali uczniowie: • Jakub Czarnecki z kl. Va • Alicja Bielachowicz VI c • Małgorzata Krzysztoń z kl. VIc • Michał Horelik VI a • Jakub Pawłowski z kl. VIa pod opieką p. Antoniny M. Sudy Wszystkie wywiady znajdują się na stronie internetowej szkoły: http://www.sp8.neostrada.pl Wyrażamy zgodę na wykorzystanie i przetwarzanie naszych danych osobowych przez Centrum Edukacji Obywatelskiej, z siedzibą w Warszawie przy ul. Noakowskiego 10, w celach promocyjnych i informacyjnych programu Młodzieżowa Akcja Obywatelska – 20 lat później zgodnie z przepisami Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. 2002 r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.) teraz i w przyszłości. Wiemy, że przysługuje nam prawo wglądu do naszych danych oraz do ich poprawienia, a także ewentualnego usunięcia.