350 likes | 491 Views
„ Szlakiem kapliczek przydrożnych. Poznajemy historię Mazur”. Szkoła Podstawowa im. mjr. Henryka Sucharskiego w Orzyszu Opiekunowie projektu : Katarzyna Kizling , siostra Jolanta Kisiel.
E N D
„Szlakiem kapliczek przydrożnych. Poznajemy historię Mazur” Szkoła Podstawowa im. mjr. Henryka Sucharskiego w Orzyszu Opiekunowie projektu : Katarzyna Kizling , siostra Jolanta Kisiel
Nasza inspiracja to stary, drewniany krzyż stojący na rozstaju dróg, na tzw. kolonii Grądów Podmiejskich.
Pierwszym naszym działaniem były przygotowania do jasełek pt. „Jutrznia na gody”.A oto efekty naszej pracy
„Posłuchajcie z weselem, z weselem, z weselem! Co się dnia tego, casu dawnego w Betlejem, w betlejem,zapewne stało, a juz podało,Ludziom wsem, ludziom wsem
„Jutrznia na gody ze względu na pieśni i gwarę mazurską miała wielkie znaczenie…”
... niemcy, po dojściu hitlera do władzy zaczęli jutrznię tępić…
„Ach synecku jedyny, jedyny, jedyny,Coś w ludzkim ciele ucierzpsiałwziele...”
Cisza w kościele podczas przedstawienia i oklaski na jego koniec były dla nas największą nagrodą
Naszym drugim działaniem było zorganizowanie Dnia mazurskiego w kajaku
Poszukiwania rekwizytów i strojów do przedstawienia okazały się owocne
Prezentacja przedstawienia pod tytułem „O chciwym rybaku z czarciego Ostrowia.”
Nasze następne działanie: jeździmy szlakiem kapliczek przydrożnych
Krzyż we wsi Pianki Mówi pani Szurnicka, mieszkanka Pianek, właścicielka prywatnej kapliczki: „ Tę kapliczkę postawił ojciec męża. Zamówił chyba u kowala krzyż, a może jakiś stary wykorzystał? Tego nie wiem. Stoi od lat sześćdziesiątych. Na złość komunistycznej władzy. Inni we wsi też tak zrobili. No i zamiast do kościoła to przy swoich krzyżach się modlili. Nawet z gminy przyjeżdżali i kazali rozebrać, ale nikt się nie posłuchał. Ale urzędnicy nie sprawdzali, no i tak do tej pory stoją . Dbamy o nie – każdy o swój. A o wspólną kapliczkę przy drodze to starsi dbają”
Mówi pan Sznip, mieszkaniec Wierzbin, którego zastaliśmy przy pracy, przy odnowie krzyża: „ Podobno i przed wojną tu jakiś krzyż stał, bo we wsi i katolicy mieszkali. Ale potem nowy po wojnie był. Takie czasy, że niektórzy bali się chodzić do kościoła, to przy krzyżu się pomodlił… A teraz to niby mieszkańcy remontują , ale jakoś sam tu jestem…”
Mówi p. Siergiej, mieszkanka wsi Odoje: „Ta kapliczka została postawiona po wojnie. W 1967 roku krzyż został odremontowany z drewnianego na metalowy, a w 2012 mieszkańcy wsi zrobili całkowitą renowację kapliczki, krzyża i ogrodzenia. Panie ze wsi dbają o czystość wokół krzyża, starają się , by paliły się znicze, wymieniają kwiaty. Odbywają się tu nabożeństwa majowe o g.18. Panie modlą się i śpiewają pieśni. Dobrze, że teraz i dzieci pomogą przy kapliczce…”
Jedziemy mazurskim szlakiem: nieczynny most kolejowy w drodze do pianek
Nasza refleksja na podsumowanie W trakcie trwania projektu nie mieliśmy żadnych trudności. Czasem może działaliśmy impulsywnie, przychodziły nowe pomysły… W dosłownym sensie nie adoptowaliśmy konkretnego, jednego krzyża czy kapliczki. Obiecaliśmy jednak, że będziemy pomagać w dbaniu o te, które są w miejscu naszego zamieszkania. Będziemy przez to bliżej ludzi, którzy mogą przekazać nam jeszcze niejedną ciekawą historię. Myślimy, że w ten sposób zaadoptowaliśmy więcej niż zabytek . Zaadoptowaliśmy kawałek dziejów materialnych i niematerialnych naszej ziemi.
Prezentację wykonali: wolontariusz z gimnazjum Maciej Biedrzycki oraz Gabriela Grudzińska i Aleksandra Kordaszewska. Pomocą służyły s. Jolanta Kisiel i Katarzyna Kizling.