1 / 15

25 Dni 870 Kilometrów ∞ - il ość wrażeń 10 - tki poznanych ludzi

25 Dni 870 Kilometrów ∞ - il ość wrażeń 10 - tki poznanych ludzi. META. Przedsięwzięcie, wydawałoby się, nie do zrealizowania w przyjętych przeze mnie założeniach, udało się nam wspólnie zrealizować i osiągnąć na dodatek niewielki sukces. JA JERZOWIEC I RZEKA. START.

Download Presentation

25 Dni 870 Kilometrów ∞ - il ość wrażeń 10 - tki poznanych ludzi

An Image/Link below is provided (as is) to download presentation Download Policy: Content on the Website is provided to you AS IS for your information and personal use and may not be sold / licensed / shared on other websites without getting consent from its author. Content is provided to you AS IS for your information and personal use only. Download presentation by click this link. While downloading, if for some reason you are not able to download a presentation, the publisher may have deleted the file from their server. During download, if you can't get a presentation, the file might be deleted by the publisher.

E N D

Presentation Transcript


  1. 25 Dni 870 Kilometrów ∞- ilość wrażeń 10 - tki poznanych ludzi META Przedsięwzięcie, wydawałoby się, nie do zrealizowania w przyjętych przeze mnie założeniach, udało się nam wspólnie zrealizować i osiągnąć na dodatek niewielki sukces. JA JERZOWIEC I RZEKA START

  2. Miałem dawne, niezałatwione porachunki z Wisłą. Znamy się już kilkadziesiąt lat. Dostałem od Niej dobrą, żeglarską i życiową szkołę. Przez kilkanaście naszych spotkań poznałem ją dość dobrze. Wiedziałem, że potrafi być nieprzewidywalna, kapryśna i groźna. Przeważnie jednak bywa spokojna, miła, piękna, przyjazna; dlatego pociągająca i pożądana. Wisła środkowa. Kurs na wyspę przy sprzyjającym wietrze

  3. Na przystani w Mogile, podczas przygotowań do spływu S/Y Jerzowiec, łódka klasy optimist, raczej zabawka do pływania dla dzieci, a nie poważny jacht turystyczny. Tylko że ja wyznaję zasadę „małe jest piękne i pożyteczne” . Wiedziałem, że nie zawiedzie. Poznaliśmy się doskonale, dotknąłem i dopieściłem każdy jego kawałek gdy naprawiałem go i łatałem.

  4. Ja, starszy, stateczny pan z brzuszkiem. Tylko czy na pewno stateczny? Sam pomysł tej eskapady nie miał nic wspólnego z powagą i statecznością.

  5. Wpływamy do śluzy we Włocławku A jednak się udało. Wprawdzie z różnych powodów , w trakcie płynięcia musiałem zmienić reguły całej zabawy, ale w sumie wyszło to nam wszystkim na dobre. Z dwóch tygodni zrobiły się ponad trzy.

  6. Schody na Płocką skarpę Nie udało się płynąć bez kontaktu z ludźmi. Musiałem zawijać do portów i przystani, zwiedzać nadbrzeżne miejscowości. Tylko nikt tego nie żałuje.

  7. Dobiłem do portu w Gdańsku zmęczony fizycznie, jednak w świetnej formie, twierdzę że w znakomitej. Przeżyłem wspaniałą, pouczającą i budującą przygodę. Nabrzeża Gdańskiego portu

  8. Chwila spokojnej, bezpiecznej żeglugi Przez pierwsze dni poznawaliśmy swoje nawyki, przyzwyczajenia i narowy.

  9. Płytko, bardzo płytko, jeszcze płycej, stoimy Rzeka od samego początku pokazała co potrafi. Poczęstowała nas, mnie i Jerzowca większością swoich sztuczek. Były przemiały, przykosy, ostrogi, kamienie, drewniane kłody, prąd i piaszczyste łachy.

  10. Z Jeżowcem także nie od razu wszystko szło gładko. Uczyłem się go kilka dni, ostrożnie, powoli, cierpliwie. Jest narowisty, uparty, potrzebuje ciągłej kontroli i uwagi. Przed nami Bydgoszcz-Fordon

  11. Oboje, rzeka i łódka absorbowali mnie przez cały czas i bez wytchnienia. Mimo to stworzyliśmy zgrany i dobrze funkcjonujący zespół. Z każdym dniem, z każdym przepłyniętym kilometrem było coraz lepiej i sprawniej. Rzeka powoli łagodniała i robiła się uległa. Jerzowiec coraz rzadziej pokazywał swoje fochy i narowy. Jednak czasem oboje tęgo dawali mi w kość. Grudziądz za nami

  12. Jerzowiec – na czas wyprawy nieodłączny towarzysz i jedyny załogant - każdą chwile mojej nieuwagi wykorzystywał do zaspokojenia swoich upodobań. Na szerokiej, wolnej przestrzeni zawsze znalazł przeszkodę na którą koniecznie chciał wpłynąć.

  13. Kilka razy w ostatniej chwili udało mi się zapobiec katastrofie wejścia na ostre kamienie ostrogi. Wymagał ode mnie ciągłego skupienia, uwagi i koncentracji.

  14. Rzeka – jak żywa, rozumna istota – tak ją odbieram i traktuję. lekko nie będzie, od razu za śluzą Przewóz pokazała co potrafi. Przez pierwsze kilka dni walczyliśmy ze sobą, układali się, kłócili.

  15. Doszliśmy do jakiego takiego porozumienia i komitywy. Mimo to od czasu do czasu pokazywała na co ją stać i co potrafi. Przez większość czasu jednak była miła, przyjazna, piękna i układna. Z upływem czasu i przestrzeni , była jak dojrzewająca kochanka, im starsza tym bardziej pociągająca i pożądana.

More Related