E N D
Rok po wejściu do UE był czasem poprawy w polskiej gospodarce - uważają ekonomiści. Miliardy złotych dla wsi i rolnictwa, setki milionów dla samorządów i przedsiębiorstw, wzrost eksportu, ale i inflacji oraz podatków, olbrzymi eksport używanych samochodów, który zdusił sprzedaż nowych aut u rodzimych dealerów - to w skrócie bilans pierwszego roku członkostwa w Unii Europejskiej
PLUSY Dopłaty i dotacje dla rolnictwa- 1,5 mld złotych Dotacje dla samorządów i przedsiębiorstw- 800 mln zł Otwarcie rynku pracy Wzrost eksportu Wzrost inwestycji MINUSY Wzrost cen po akcesji - 5 procentowa inflacja Wzrost podatków - na Internet i materiały budowlane do 22% Wzrost importu samochodów- kraj zalało 1,2 mln używanych aut INTEGRACJI
Główne wskaźniki gospodarcze przed przystąpieniem do UE i rok później ( średnia wartość w stosunku rocznym IV 2003- III 2004 i IV 2004 i III 2005). Miernikiem wzrostu gospodarczego jest przyrost wartości PKB (Produktu Krajowego Brutto)
SALDO OBROTÓW TOWAROWYCH(handel zagraniczny) Saldo obejmuje różnicę pomiędzy wartością exportu i importu Polski.
STOPA BEZROBOCIA W Ministerstwie Gospodarki i Pracy wstępnie wyliczono, że od maja 2004 do kwietnia 2005 wyjechało z Polski do pracy w Unii pół miliona osób. Z ogólnej liczby około 350.000 osób wyjechało do pracy typowo sezonowej, z czego większość do Niemiec.
INFLACJA Inflacja - to wzrost ogólnego poziomu cen w gospodarce. Stopa inflacji to wskaźnik procentowego przyrostu cen w danym okresie czasu w stosunku do okresu poprzedniego.
Drogo i drożej Największe rozczarowanie członkostwem w UE przeżyli konsumenci. Po wejściu okazało się, że nasza żywność w niczym nie ustępuje zachodniej, a jest tańsza. Eksport mięsa i mleka na zachód wydrenował polski rynek i spowodował wzrost inflacji, która liczona miesiąc do miesiąca, od lipca do grudnia nie spadła poniżej 5%. Przyczynił się do tego także wzrost VAT na materiały budowlane i Internet do 22%. Dla dealerów samochodowych wejście do Unii to początek katastrofalnego załamania sprzedaży nowych aut.
Unijne fakty i mity – bilans po roku • Przed naszym wejściem do UE w powszechnej opinii (również po stronie Piętnastki) pokutowało wiele uprzedzeń i obaw. Po pierwszym roku członkostwa wiele z nich okazało się niesłusznych: • Masowa migracja Polaków za chlebem i zalew zagranicznych rynków pracy. Okazało się, że przez ostatni rok w krajach UE podjęło pracę raptem 65 tys. Polaków: a dodając do tego roboty sezonowe – 450 tys. • Będziemy rynkiem zbytu dla UE. Wyszło na odwrót, przede wszystkim nasze produkty rolno-spożywcze podbiły unijne rynki. • Umiarkowany wzrost cen po akcesji. Wbrew prognozom, inflacja była wysoka (3,4 % po roku), niektóre artykuły żywnościowe zdrożały o kilkadziesiąt procent (np.. mięso wołowe – o 40 proc., masło o 12%).
Fala bankructw małych i średnich przedsiębiorstw. Na przekór czarnowidzom polskie firmy wykazały dużą konkurencyjność i świetnie sobie radzą na jednolitym rynku. • Będziemy równoprawnym członkiem UE. Niestety, nie jest to do końca prawda. Np.. nie wszystkie kraje UE otworzyły dla nas rynki pracy (tylko Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja); stare kraje starają się narzucić nam niekorzystne rozwiązania (np. pomysł, by podwyższyć u nas podatki), nie chcą dopuścić do liberalizacji rynku usług. • Rolnicy stracą na akcesji. Nieprawda, dla wsi przeznaczona zostanie największa pomoc unijna.